Lech tylko zremisował


Lech Poznań tylko zremisował w Łęcznej z Gónikiem 1:1 i pozostał na drugiej pozycji w lidze. Gola dla niebiesko-białych zdobył Zaur Sadajew.

Lech - Górnik Łęczna 52

W daleką podróż do Łęcznej lechici wybrali się z zamiarem rehabilitacji po niezbyt udanym meczu u siebie z Koroną Kielce. Niebiesko-białym nie udało się wówczas objąć pozycji lidera T-Mobile Ekstraklasy. Dziś chcieli nadrobić stracone punkty i wygrać, po raz pierwszy w tym sezonie, drugi wyjazdowy mecz ligowy z rzędu.

Oba zespoły bardzo spokojnie rozpoczęły spotkanie. Po kilku minutach od pierwszego gwizdka to lechici przejęli inicjatywę, jednak głównie rozgrywali piłkę na swojej połowie. Na celny strzał kibice w Łęcznej czekali do 19. minuty. Wtedy to gospodarze szybko rozegrali rzut z autu, a na uderzenie z dystansu zdecydował się Grzegorz Bonin. Piłka nie była łatwa do obrony, ale bardzo dobrze poradził z nią sobie Maciej Gostomski. Lechici wyprowadzili atak i po chwili interweniować musiał też Sergiusz Prusak po główce Dawida Kownackiego.

Mecz zaczął nabierać rumieńców, a emocje na trybunach sięgnęły zenitu już po następnej akcji, bowiem Górnik objął prowadzenie. Łęcznianie egzekwowali rzut rożny, walkę w powietrzu wygrał Paulus Arajuuri, lecz wybita przez niego futbolówka spadła pod nogi Filipa Rudika. Białorusin bez zastanowienia huknął z woleja tuż zza pola karnego zdobywając swoją pierwszą bramkę w polskiej lidze. Maciej Gostomski był bez szans.

Po zmianie wyniku lechici zaatakowali agresywniej. Kolegów w ofensywie rajdem wspomóc postanowił Paulus Arajuuri. Fin został sfaulowany blisko narożnika „szesnastki” i poznaniacy mieli rzut wolny. Na boisku nie było etatowego wykonawcy w takich sytuacjach, Barry’ego Douglasa, a zatem do piłki podszedł Darko Jevtić. Szwajcar uderzył bardzo dobrze, lecz zmierzającą w okolice „okienka” piłkę odbił Sergiusz Prusak.

Zawodnicy Lecha nie mieli większych problemów z odbiorem, ale konstruowanie akcji szwankowało, wobec czego gospodarze z rzadka musieli drżeć o rozwój wydarzeń. Dopiero w 42. minucie Kolejorz stworzył kolejną sytuację. Dawid Kownacki wszedł między dwóch obrońców, wpadł w pole karne, ale zamiast uderzać z niezłej pozycji, zagrywał wzdłuż bramki, gdzie nie było żadnego z kolegów. Gdy wydawało się, że Górnik zejdzie na przerwę prowadząc, lechici wyrównali w doliczonym czasie gry. Po zagraniu z rzutu rożnego Zaur Sadajew umiejętnie zastawił się i z woleja posłał piłkę w kierunku bramki. Sytuację próbował ratować jeszcze jeden z górników, ale nie zdołał wybić piłki.

Od początku drugiej części gry, dalej to lechici byli stroną przeważającą, choć znów jako pierwsi sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 51. minucie Patrik Mraz strzelił zza pola karnego, ale Maciej Gostomski był na posterunku mimo, że futbolówka nieprzyjemnie spadała w kozioł. Golkiper nie miał też żadnych problemów przy próbie Nowaka.

Scenariusz z pierwszej połowy powtarzał się w kolejnych minutach. Ponownie większe emocje zaczęły się po upływie kwadransa. Najpierw Lovrencsics minął Mraza, by po rajdzie przez pół boiska, oddać strzał z ostrego kąta. Górnik natomiast odpowiedział kontrą, która mogła skończyć się ponownym prowadzeniem gospodarzy. Fedor Cernych minął w polu karnym Tomasza Kędziorę i znalazł się przed Gostomskim. Uderzył w kierunku dalszego słupka, lecz bramkarz Lecha znów świetnie wykonał swoją pracę zapobiegając utracie gola.

Choć remis nikogo na boisku nie satysfakcjonował, brakowało zawodnika, który mógłby przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron. Łęcznianie groźni byli jedynie w kontrataku i ograniczyli się do bronienia na swojej połowie, Lechowi natomiast brakowało dokładności. Dopiero w doliczonym czasie gry Kasper Hamalainen zdecydował się na strzał z dystansu, ale minął on celu.

Gorąco na boisku zrobiło się w końcu tuż przed ostatnim gwizdkiem, tyle że nie z powodu bramkowych sytuacji. Tomasz Nowak taktycznym faulem zastopował kontrę wyprowadzaną przez Hamalainena. Zawodnicy wdali się przepychanki zakończone rozdaniem przez sędziego żółtych kartek faulującemu i Darko Jevticiowi. Szwajcara kosztować to będzie pauzę w pojedynku ze Śląskiem.

GÓRNIK ŁĘCZNA – LECH POZNAŃ 1:1 (1:1)
Bramki: Rudik (20’) – Sarajew (45+1’)

Żółte kartki: Cernych, Szmatiuk, Mierzejewski, Nowak – Sadajew, Jevtić

Górnik: Prusak – Mierzejewski, Bielak, Bozić (46. Nikitović), Mraz – Szmatiuk, Rudik (74. Burkhardt) – Bonin, Nowak, Cernych – Razulis (70. Hasani)

Lech: Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Henriquez – Trałka, Jevtić – Lovrencsics (63. Formella), Hamalainen, Kownacki – Sarajew (77. Ubiparip).

źródło www.lechpoznan.pl

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz