Maciej Skorża: – Zawisza już nie prosi o najmniejszy wymiar kary


– Musimy wygrywać na wyjazdach – mówi Maciej Skorża przed sobotnim meczem Lecha Poznań z Zawiszą Bydgoszcz.

Lech Skorża Rząsa 28

Mecz z Zawiszą będzie drugim meczem dla większości lechitów, w którym przyjdzie im zagrać przeciwko swojemu byłemu trenerowi – Mariuszowi Rumakowi. Maciej Skorża nie jest jeszcze w stanie powiedzieć, czy dzisiejszy Lech jest lepszy od tego Rumaka, czy też nie.

– Dla mnie Mariusz wykonał w Poznaniu dobrą pracę. Teraz jestem ja – nowy trener, nowy projekt i mam kilka innych pomysłów na grę Lecha. Efekty są zauważalne, bo między innymi tracimy zdecydowanie mniej bramek – ocenił trener Lecha.

W tym roku Zawisza jest zespołem, który w czterech meczach nie stracił ani jednej bramki i – gdyby liczyć punkty tylko od stycznia – jest wiceliderem ekstraklasy. Powodem mogą być liczne transfery przeprowadzone w zeszłym okienku.

– Zawisza wymienil wielu zawodnikow, co jest ważne w kontekście najbliższego meczu i bardzo utrudniło nam analizę tego zespołu. Nowi zawodnicy wniesli nową jakość w tej drużynie, ale nasi analitycy oglądali wszystkie 4 tegoroczne mecze zespołu trenera Rumaka i dużo o nim wiemy- stwierdził Skorża. – Jako drużyna gra dobrze w defensywie, bo przecież nie stracił jeszcze bramki wiosną. Jest to zespół, który wraz z nowymi twarzami otrzymał impuls i zmieniłą się mentalność tych zawodników. Już nie proszą wychodząc na boisko o najmniejszy wymiar kary, ale starają się sprostać przeciwnikom i zdominować ich- dodał.

Lech gra z drużyną zajmującą ostatnią pozycję po 23 kolejkach w T-mobile Ekstraklasie. – Jeśli weźmiemy pod uwage ostatnie 4 mecze Zawiszy, to wcale nie gramy z najgorszą drużyną. Inaczej jest patrząc na tabelę całego sezonu. Nie wolno nam myśleć, że to będzie lekki spacerek. Musimy potraktować Zawiszę z ogromną uwagą. W sferze mentalnej jest to bardzo ważne spotkanie i musimy wejść na boisko zmotywowani i pokazać, że bez Łukasza Tralki też potrafimy grać dobrze i wygrywać- powiedział 42-letni trener Poznańskiej Lokomotywy.

Szczególnie w ostatnim meczu z Jagiellonią widoczna była niemoc Lecha w ofensywie. Lechici rozbijali się o białostocką obroną jak głową o mur.

– Musimy zdecydowanie poprawić efektywność naszej gry ofensywnej. Kuleje rozegranie i nie potrafimy wykorzystać naszego potencjalu w ataku pozycyjnym. Popelniamy proste błędy i złe decyzje szczególnie w pobliżu bramki. Będziemy jeszcze nad tym pracować w najblizszych miesiącach.

Mecz z Zawiszą zostanie rozegrany w Bydgoszczy, a więc na wyjeździe, z czego niespecjalnie cieszy się sztab Kolejorza. Lech w tym sezonie nie zwykł zwyciężać w meczach w miejscach innych od Inea Stadionu.

– Gorsze mecze na wyjazdach spowodowane są większą presją trybun i słabszym przygotowaniem mentalnym. Może to wynikać z tego, że mamy w składzie wielu młodych zawodników, którzy jeszcze się z tym nie oswoili. Myślę, że krok po kroku poczyniamy postępy, lecz wciąż brakuje nam regularności. Musimy wygrywać na wyjazdach – mówi Maciej Skorża.

– Musimy punktować i wygrywać nie patrząc z kim gramy. Chcemy zdobywać punkty w każdym meczu – mówił trener.

Trener Lecha wziął także głos w sprawie słabszej formy Kaspra Hamalainena: – Kasper jest zawodnikiem, który przepracował pełen okres przygotowawczy i ustrzegł się kontuzji, a mimo to nie wszedł w rundę najlepiej. Do tego ostatnio nabawił się infekcji. Wciąż pracujemy nad jego formą, ale zauważam progres w jego grze. Mam nadzieję, że w Bydgoszczy Kasper zagra w pełni swych możliwości.

Wciąż pod znakiem zapytania stoi stan zdrowia Darko Jevticia.- Nie chcę przesądzać, ale charakter kontuzji Darko wyklucza wyjście na boisko w meczu z Legią. Minął już czwarty tydzień od ostatniego kiedy ten zawodnik pauzuje. Jest bardzo ważny i wielka szkoda, że wypadł. Oczywiście są jeszcze inni zawodnicy, którzy muszą wziąć ciężar gry na swoje barki. Mam nadzieję, że takim piłkarzem będzie Karol Linetty szybko wróci do formy – kończy Skorża.

Lech zagra z Zawiszą w Bydgoszczy w sobotę o godzinie 18.

Zobacz wypowiedź Macieja Gostomskiego – czytaj tutaj

Karol Jaroni

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz