Górale zdobywają doświadczenie w Rokietnicy


Szukający rozwiązania swoich problemów z gospodarką wodną burmistrz Mszany Dolnej natknął się w internecie na informacje, jak z tym radzi sobie podpoznańska Rokietnica. Zadzwonił, umówił się na spotkanie, wspólnie z urzędnikami i radnymi wybrał się 500-kilometrową podróż.

rokietnica

Położone w powiecie limanowskim w Małopolsce miasto Mszana Dolna boryka się z problemem wysychających źródeł wody. Zasoby kończą się, nie pomaga wyjątkowy układ geologiczny uniemożliwiający sięganie po zasoby głębinowe. Trzeba podjąć decyzje, w jaki sposób ratować sytuację, po jakie rozwiązanie techniczne sięgnąć. Konieczne są inwestycje, na nie brakuje jednak pieniędzy, a zakład komunalny nie jest spółką, nie może pozyskiwać pieniędzy. Burmistrz Józef Kowalczyk dowiedział się, jak z podobnymi problemami poradziła sobie Rokietnica.

– Zdziwiłem się, że ktoś chce poznać naszą receptę na sukces, ale było mi miło. Z przyjemnością gościliśmy samorządowców z Mszany Dolnej – mówi Bartosz Detech, wójt Rokietnicy.

Kilka lat temu trzeba tam było ograniczać zużycie wody. Po zbudowaniu sześciu studni i czterech stacji uzdatniania sytuacja została uratowana. Większa sprzedaż wody pozwoliła zdobyć pieniądze na kolejne inwestycji, nie trzeba narażać mieszkańców płacenie wyższych stawek.

– O wiele łatwiej prowadzić racjonalną gospodarkę komunalną, gdy zajmujący się tym zakład funkcjonuje jako spółka. Namawiam burmistrza Mszany Dolnej do przekształceń – mówi Bogdan Małecki, prezes rokietnickiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. – Spółka, w przeciwieństwie do samorządu, generuje zyski, pozyskuje kredyty, jest za co inwestować. Można stosować elastyczną politykę cenową, w przeciwieństwie do urzędu gminy nie jesteśmy instytucją non profit. Mieszkańcy bardzo na tym korzystają.

Delegacja z Mszany Dolnej przejechała pół tysiąca kilometrów, by spotkać się z samorządowcami z podpoznańskiej gminy, poznać jej doświadczenia, zwiedzić oczyszczalnię ścieków budowaną w 85 procentach za pieniądze unijne, obejrzeć studnie i stacje uzdatniania wody. Na gościach występujące tu rozwiązania techniczne i sposób pozyskiwania funduszy zrobiły duże wrażenie. – Mamy o czym myśleć – powiedział na pożegnanie burmistrz Józef Kowalczyk. Jest prawdopodobne, że zaprosi przedstawicieli Rokietnicy, którzy pomogą na miejscu we wdrażaniu konkretnych rozwiązań.

Dodaj komentarz