Nawiązanie współpracy z Dr. Albanem to historia niemal jak z bajki – mówi Gosia Andrzejewicz, wokalistka, która niedawno wystąpiła w Komornikach.

Nedawno odbyła się promocja nowego singla Loverboy zaśpiewanego z Dr. Albanem. Jakie są twoje pierwsze wrażenia? 

Jestem bardzo szczęśliwa, że Dr Alban chciał podzielić się ze mną swoją pasją muzyczną i stworzyć piosenkę, która łączy w sobie elementy afrykańskie i klimat lat 90 tych. Nasza współpraca nawiązała się dzięki internetowi i  była to historia niemal jak z bajki: artysta mający na swoim koncie międzynarodową sławę, przesłuchuje piosenki wokalistki z Polski, postanawia nawiązać współpracę, w końcu spotykają się w Sztokholmie na wspólnej sesji nagraniowej. Jakby tego było małoprodukcją ich wspólnego utworu zajął się światowej klasy producent Anders Nyman – twórca hitu Infinity, a także członek grupy Guru Josh Project. Przygotowania do wspólnego nagrania trwały kilka miesięcy, a ze spotkania tak różnych osobowości i światów muzycznych powstała piosenka „Loverboy”, melodyjny, taneczny kawałek pełen pozytywnej energii.

Jest singiel, kiedy płyta, czy piosenki na niej będą w stylu „Loverboy”?

Od dłuższego czasu pracuję nad moją nową płytą, która ukaże się jeszcze w tym roku.  Będzie to mój najdojrzalszy album. Znajdą się na nim romantyczne ballady oraz utwory utrzymane w klimatach popowo-klubowych. Przy pracy nad tą płytą postanowiłam dać sobie wystarczająco dużo czasu, by rozmyślać, tworzyć, poszukiwać. Myślę, że album ten będzie bardzo osobisty, jestem autorką wszystkich tekstów oraz większości melodii. Jego warstwa liryczna zawierać będzie wiele historii z mojego życia, z którymi jak sądzę utożsamić się  będzie mogło wiele osób. Do współpracy nad tą płytą zaprosiłam także kliku twórców z zagranicy, nie chcę na razie zdradzać wszystkich szczegółów, powiem jedynie, że są to osoby z Rumunii, Holandii, USA, Wielkiej Brytanii  i Niemiec. Jedną z nich jest np. Dean Kealin – nauczyciel m.in. Michaela Jacksona.  Dean pokazał mi jak w pełni mogę wykorzystać mojej możliwości wokalne. Całością produkcji poza Stone’m, zajmą się zagraniczni producenci, nadając utworom nowoczesne i ciekawe brzmienie.

Nowa stylizacja narobiło trochę szumu i rzeczywiście powala, szczególnie mężczyzn…

Nie do końca rozumiem co masz na myśli. Jeżeli chodzi ci o stylizację odnoszącą się do płyty „Wojowniczka” to muszę przyznać, że wyrażała ona to jak w tamtym okresie się czułam. Chciałam w ten sposób wyrazić siebie. Obecnie nad moim wizerunkiem czuwa Agnieszka Jedlińska.

Czy nie boisz się porównań do na przykład Dody?

Nie boję się, przecież tak bardzo się różnimy :)

Jak się czułaś podczas niedzielnego koncertu w Komornikach? 

Znakomicie, zaśpiewałam moje największe przeboje ;-), poza tym pojawiło się też trochę utworów utrzymanych w klimatach taneczno-klubowych.

Rozmawiał Sławomir Lechna