W zastępstwie bimb… „Tetki”


Liczne zamknięcia tras tramwajowych spowodowały, że w zastępstwie bimb pojawiły się autobusy z literą „T”.

Na autobusy zastępujące bimby na trasie mówiło się kiedyś „Za tramwaje”; teraz, gdy oznaczone są one literą „T”, nazywa się je dość „pieszczotliwie”: „Tetkami”. I nie ważne jest, że za taką literą „T” widnieje numer linii: czy to będzie „2”, czy „5” lub „14”… „Tetka” to „Tetka!

Te zastępcze autobusy jeżdżą na różnych trasach: „T2” po ulicy Grunwaldzkiej – w stronę Junikowa i osiedla Kopernika; „T5” po ulicy Głogowskiej, a „T14” wzdłuż PST do ulicy Roosevelta i Słowackiego. Na każdej trasie jest więc jedna linia, a autobusy w godzinach szczytu jeżdżą z dużą częstotliwością, co 5 – 7 minut.

Dla pasażerów jadących tymi autobusami, to trudny czas podróży. Nie to co pojemny tramwaj, gdzie znacznie więcej wejdzie osób; a i po wydzielonych torach szybciej się sunie. A tak, autobusem  trzeba w tłoku wolno jechać, bo często stoją one w korku. Ale i dla kierowców „Tetek”, jak i innych linii autobusowych, a także motorniczych tramwajów jest to nie łatwy czas kierowania pojazdami, bo objazdów sporo, co rusz się one zmieniają, a do tego trzeba „trzymać się” ściśle rozkładów jazdy… I tak jeszcze przez dwa lata, kiedy zakończy się wielka przebudowa poznańskich tras. Gdy tramwaje powrócą na swoje linie do zajezdni zjadą „Tetki”. Ale na jak długo?

 

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

Dodaj komentarz