MKS Poznań: optymizm mimo porażki


Bardzo interesujace widowisko obejrzała licznie zgromadzona publiczność podczas premierowego spotkania sezonu 2014/2015 pomiędzy MKS-em Poznań a KPR Legionowo.

MKS

Przed meczem murowanym faworytem do zwycięstwa była ekipa Roberta Lisa, ale po meczu trudno powiedzieć, że zespół z Legionowa był dużo lepszy. Początek spotkania był bardzo wyrównany, a obie ekipy miały spory problem ze zdobywaniem bramek. W poznańskiej bramce dobrą partię rozgrywał Bartosz Badowski, a i jego vis a vis – Mikołaj Krekora – raz za razem pokazywał swój niemały kunszt bramkarski.

Od połowy pierwszej odsłony miejscowi zaczęli skrupulatnie budować swoją przewagę. Nie była ona jednak duża, bowiem wynosiła góra dwie, trzy bramki. Końcówkę pierwszej połowy lepiej rozegrali doświadczeni na boiskach ekstraklasy goście i na przerwę zespoły do szatni schodziły przy wyniku 15:14 dla MKS-u. Po zmianie stron do głosu doszli zawodnicy z Legionowa i po chwili prowadzili różnicą trzech oczek. Ale poznaniacy już w poprzednim sezonie 
udowodnili, że potrafią grać do końca. Kilka ładnych akcji Bartosza Przedpełskiego, doświadczonego Michała Kasperczaka i dwóch leworęcznych skrzydłowych – Wojciecha Ledera i Marka Kaczmarka nie pozwoliło gościom na zwiększenie prowadzenia. Na minutę przed końcem meczu KPR prowadził dwiema bramkami (28:26), ale to poznaniacy zdobyli kolejną bramkę. Do zakończenia meczu pozostało 15 sekund, a sędziowie już podnosili rękę sygnalizując grę na czas. Na nieszczęście dla miejscowych ciężar gry wziął na swoje braki wziął Kamil Ciok, który tuż przed ostatnią syreną ustalił wynik meczu na 29:27.
 
Trudno się cieszyć po porażce, ale gra poznaniaków może napawać optymizmem. W kolejnym meczu, 20 września zawodnicy Domana Leitgebera zmierzą się na wyjeździe z KS Meble Wójcik Elbląg.
Fot. Jakub Marciniak

Dodaj komentarz