Poniżej przedstawiamy oświadczenie prezes Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, przesłane do Naszego Głosu Poznańskiego, w sprawie sytuacji Warty Poznań.
„Uwzględniając wszelkie czynniki sportowe jak i organizacyjne, pragnę poinformować o rezygnacji sekcji piłki nożnej Warty Poznań z ubiegania się o licencję na poziomie II ligi. Wiem, że ta informacja wywoła spore poruszenie wśród osób, którym dobro „Zielonych” leży na sercu. Dlatego też pragnę przejrzyście przedstawić powody podjętej decyzji. Złożyło się na nią wiele czynników – najważniejszym z nich jest chęć doprowadzenia do sytuacji, w której wydawanie pieniędzy na sekcję piłkarską Warty będzie można nazwać inwestowaniem, nie zaś wypełnianiem studni bez dna.
Z uwagi na strukturę organizacyjną piłkarskiej Warty (jest ona sekcją Stowarzyszenia Sportowego Warta), rokrocznie przy ubieganiu się o licencję na którymkolwiek poziomie rozgrywkowym, byłam zmuszona do regulowania długów, „wypracowanych” przez inne sekcje bądź też samo Stowarzyszenie. Należności Klubu względem ZUS i US, obecnie stanowią bezpośredni powód problemów licencyjnych piłkarskiej Warty. Mam przeświadczenie, iż długi te w dużej mierze były i są wynikiem wyniszczającej sport polityki, prowadzonej przez władze samorządowe.
Runda wiosenna tegorocznych rozgrywek przebiegała pod znakiem głęboko niezadowalającej gry piłkarzy. Ponadto należy podkreślić też brak jakiegokolwiek wsparcia z miejskiego magistratu (w całej II lidze zachodniej tylko Warta nie otrzymywała żadnej pomocy z miasta, nawet w postaci możliwości rozgrywania meczów na obiekcie miejskim, na którym gra na obecnych warunkach finansowych zrujnowałaby budżet sekcji). Trzeba mieć świadomość, że brak wsparcia samorządów, niesie za sobą tragiczne konsekwencje dla klubów sportowych.
Gdy 1 grudnia 2012 roku informowałam o ograniczeniu sponsoringu piłkarskiej Warty, liczyłam na to, iż uda znaleźć się alternatywne źródła finansowania „Zielonych” i że ciężar opłacania działalności sekcji przestanie spoczywać wyłącznie na moich barkach. Niestety, pozyskanie znaczących sponsorów okazało się karkołomnym przedsięwzięciem, co zaowocowało spadkiem do II ligi. Przed rozpoczęciem rozgrywek w sezonie 2013/2014, zdecydowałam się współpracować z Panem Maciejem Dittmajerem, który po objęciu funkcji wiceprezesa, miał odpowiadać za kwestie sportowe i finansowe pierwszej drużyny, bez spraw dotyczących utrzymania całej infrastruktury klubowej.
Wiceprezes niedawno, z dnia na dzień złożył rezygnację ze swojego stanowiska, o której wszyscy (w tym i ja) dowiedzieli się z doniesień medialnych. Pan Maciej Dittmajer w trakcie sezonu – jeszcze dwa miesiące temu, podtrzymywał chęć dalszej współpracy. Przed rozpoczęciem sezonu obiecywał sprowadzenie sponsorów dla piłkarskiej Warty, w tym kluczowego sponsora, którego logotyp miał znaleźć się na koszulkach naszych zawodników – niestety żadna z obiecanych firm się nie pojawiła.
Nasze dotychczasowe współdziałanie układało się poprawnie – nie mniej jednak, nawiązanie współpracy z Panem Maciejem Dittmajerem było dla Warty przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 chwyceniem się przysłowiowej brzytwy. Niestety, Pan Dittmajer od początku swojej wiceprezesury, aż do tej pory, nie potrafił przejrzyście udokumentować struktury finansowania sekcji.
Zakończony sezon w II lidze zachodniej można uznać za bardzo przeciętny w wykonaniu Warty – z tygodnia na tydzień zainteresowanie Pana Dittmajera piłkarską Wartą zdawało się maleć, co nie znajdywało odzwierciedlenia w ilości udzielanych wypowiedzi medialnych, często w nieuzasadniony sposób stawiających mnie w złym świetle. Potwierdzam, iż Pan Dittmajer złożył mi propozycję odkupienia pełnego pakietu własnościowego piłkarskiej Warty Poznań S.A (spółki, która z założenia może w pełni przejąć kontrolę nad sekcją) wraz ze wszystkimi rocznikami młodzieżowymi, za kwotę mniejszą od kosztu budowy chociażby ogrodzenia z kołowrotkami wokół stadionu przy Drodze Dębińskiej. Warto przypomnieć, że poza wymienionymi powyżej pracami, od 2011 roku zapewniłam Warcie: nowe boisko główne z systemami podgrzewania i nawadniania, dwa boiska treningowe z systemem nawadniania, nowa trybunę, monitoring obiektu, remont szatni i pomieszczeń klubowych oraz naprawę dachu budynku klubowego.
Niestety, po raz kolejny Pan Dittmajer nie poparł swojej bądź co bądź skromnej propozycji deklaracjami klarownego finansowania klubu, pozwalającymi mi mieć pewność, że oddaję zarządzanie sekcją w ręce odpowiedzialnego biznesmena i zarządcy. Wobec tak wątpliwych gwarancji finansowych dalszego bytu piłkarskiej Warty oraz nieujawnienia sponsorów/partnerów, z którymi konsultuje swoje kluczowe decyzje Pan Dittmajer, postanowiłam odrzucić omawianą powyżej ofertę. Jednocześnie P. Dittmajer odrzucił moją propozycję zakupu części akcji Warty Poznań S.A (po zaplanowanym przeniesieniu do spółki pierwszej drużyny i trzech drużyn młodzieżowych ) oraz dalszego wspólnego zarządzania piłkarską Wartą Poznań.
W świetle trudnej sytuacji i braku podmiotów, chcących przejąć na siebie finansowanie piłkarskiej Warty, podjęłam decyzję o zrobieniu kilku kroków w tył, które w kontekście przyszłości mogą pozwolić Warcie nabrać rozbiegu. W przyszłym sezonie wystartujemy najpewniej w rozgrywkach IV ligi, skupiając się na szkoleniu młodzieży i rozbudowie infrastruktury klubowej, która w zamyśle ma obniżyć koszty funkcjonowania klubu.
Dla osoby, która tak jak wielu kibiców ma w pamięci piękne chwile, związane ze zwycięstwami przy kilkunastotysięcznej publice, jest to wielki cios. Nie mogę jednak pozwolić na to, by piłkarska Warta Poznań traciła wiarygodność o obliczu Was, fanów, jak i całego środowiska futbolowego z Polskim Związkiem Piłki Nożnej na czele. Stuletni klub zasługuje na ład i stabilność, nie zaś na egzystencję „na wariackich papierach”. Tak należałoby bowiem określić naszą ewentualną grę w II lidze w sezonie 2014/2015. Dla Warty oddałam serce i mnóstwo własnych pieniędzy. Nie chcę, aby teraz zasłużona, sportowa marka, kojarzyła się kibicom piłki nożnej z chaosem i pustkami w klubowej kasie – aby klub zyskał nowy blask, musi zostać zbudowany od podstaw. Jak widać, niestety sprawdza się stare, polskie przysłowie: umiesz liczyć, licz na siebie.
Od momentu mojego pojawienia się w klubie wierzyłam i nadal wierzę, że z zastanego chaosu z biegiem czasu dzięki podejmowanym działaniom wyłoni się ład. Liczba kłód, które rzucono zarówno Warcie jak i mnie pod nogi spowodowała jednak, że zrewidowałam swoje poglądy. Projekt odbudowania dawnej potęgi będzie mozolny i z pewnością niełatwy. Liczę jednak na to, że kibice Warty potraktują go jako nasze wspólne wyzwanie.
Z poważaniem,
Izabella Łukomska-Pyżalska
Prezes Warty Poznań S.A.
Więcej na ten temat czytaj tutaj.