Paweł Piceluk: Ostatnie mecze w naszym wykonaniu były blamażem


Warta Poznań w fatalnym stylu kończy sezon w II lidze. Poprzednie trzy mecze to same porażki i aż jedenaście straconych goli. W ostatniej kolejce „Zieloni” na własnym boisku przegrali z Górnikiem Wałbrzych 0:1. Paweł Piceluk mówi, że wina leży po stronie zespołu i sztabu szkoleniowego: – Te trzy ostatnie mecze były jakimś blamażem.

Warta Poznań - Górnik Wałbrzych084

Koniec sezonu zawsze jest czasem podsumowań. W obozie „Zielonych” ciężko o jakiekolwiek pozytywne wnioski, bo runda wiosenna w wykonaniu warciarzy była tragiczna. – Zimą apetyty były większe, myśleliśmy o awansie, bo taki postawiono przed nami cel. Minimalne wymagania zostały spełnione i utrzymaliśmy się w tej II lidze – mówi skrzydłowy Warty, Paweł Piceluk i dodaje: – Ostatnie trzy mecze to jakiś blamaż w naszym wykonaniu. Ciężko w ogóle kogokolwiek obwiniać za to, bo zawiodła cała drużyna łącznie ze sztabem. Straciliśmy w końcowej fazie sezonu bardzo dużo bramek.

Choć w jesienią Warta zdecydowanie zawiodła, to jednak utrzymała się w II lidze. Nadal jednak nie wiadomo, co z przyszłoroczną licencją na grę dla „Zielonych. – Piłkarzom w klubie kończą się kontrakty i słychać, że większość chłopaków pożegna się z Wartą. O przyszłość klubu trzeba zapytać raczej osoby z zarządu. Myślę, że tutaj nie potrzeba jakiejś rewolucji, wystarczy kilka uzupełnień i w przyszłym sezonie Warta może myśleć o powrocie do I ligi – tłumaczy „Picel”, który sam jest w dość kłopotliwej sytuacji. Jemu również wygasa umowa z Wartą, a miesiąc temu urodziła mu się córka. Zmiana klubu może zachwiać nieco rodzinny porządek.

Paweł Piceluk zwraca też uwagę na dość zachowawcze ustawienie, w jakim od początku sezonu występowała Warta. „Zieloni” praktycznie w każdym meczu wychodzili na boisko z jednym napastnikiem, nawet wtedy, gdy bardzo potrzebowali zwycięstwa. – Ubolewam nad tym, że u siebie nie wyszliśmy nigdy od pierwszej minuty z dwójką napastników. Wielokrotnie mówiło się o tym, że duet wysuniętych graczy na własnym boisku mógłby być lepszym rozwiązaniem. Chcieliśmy zrobić awans i powinniśmy grać w Poznaniu ofensywnie – zaznacza „Picel”, który strzelił w tym sezonie siedem bramek.

Damian Smyk

Dodaj komentarz