Warta kibicowania warta


Pochmurna sobota 26 września 2009 roku – mój pierwszy mecz, moja pierwsza miłość, która trwa, aż po dziś dzień – Warta. Dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem kibicem może nie najlepszego klubu, ale za to zespołu z najwspanialszymi kibicami.

 

W „Ogródku” nie jest tak jak w Anglii, że co trzeci kibic to turysta z Azji, który swoim aparatem zrobi nawet zdjęcie swojego aparatu. Tu jest inaczej wszyscy się znają jak nie z imienia to z widzenia, jesteśmy jedną wielką rodziną, która co dwa tygodnie przyjeżdża na „familijny zjazd” i umila sobie czas oglądaniem meczu Zielonych. Przy, którym oczywiście jest wiele emocji czego dowodem mogą być okrzyki w stylu „Ruszaj się, bo zmarzniesz!”, albo „Graj w telewizji jesteś, matka z ojcem patrzą!” – bezcenne. Jednak nie tylko dla rodzinnej atmosfery warto wybrać się na stadion przy Drodze Dębińskiej 12. Tam możesz zrobić wszystko! Możesz kupić sobie modną koszulkę z emblematem Warty, pogadać o polityce, pośpiewać i poskakać w młynie, wypić piwko, a nawet pociągnąć maskotkę za ogon.

I to wszystko za jedyne 10 złotych, po prostu raj w „Ogródku”.

Jan Piechota

Zdjęcia Roger Gorączniak

Dodaj komentarz