Były emocje, nerwy i upragnione dwa punkty – MKS Poznań pomeczowo


W sobotnie popołudnie piłkarze ręczni MKS-u Poznań zapewnili sobie utrzymanie na zapleczu Superligi. Poznaniacy na trzy kolejki przed końcem rozgrywek mają już siedem punktów przewagi nad WKS Grunwald Poznań i osiem nad akademikami z Warszawy. Zwycięstwo z Kar-Do Gdynia przypieczętowało cel, jaki zawodnicy i działacze klubu założyli sobie przed sezonem.

Mecz, z racji rangi zawodów nie był porywającym widowiskiem, a udane akcje przeplatane były prostymi błędami. Wynik spotkania dopiero w 3. minucie otworzył Łukasz Szlinger. W odpowiedzi do remisu doprowadził Maciej Tokaj. Od tego momentu zaczęła się powiększać przewaga gości. Podopieczni Marcina Markuszewskiego dobrze grali w obronie i ataku. Poznaniacy ospale weszli w to spotkanie i po 10 minutach przegrywali już czteroma bramkami. Niemoc strzelecką MKS-u przełamał Jakub Pochopień, a poznaniacy ruszyli do natarcia. Podopieczni Domana Leitgebera łatwo zdobywali bramki, wykorzystywali błędy przeciwnika. W 20. minucie doprowadzili do remisu po bramce Tokaja z rzutu karnego, a dwie minuty później wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Przewaga gospodarzy utrzymała się do końca I połowy. Po 30 minutach było 11:9 dla miejscowych. Początek drugiej połowy to kontynuacja dobrej gry gospodarzy. Po blisko 40 minutach meczu było 17:12 dla podopiecznych Domana Leitgeber i
wydawało się ,że emocji już w tym meczu nie będzie. Nic bardziej mylnego. Poznaniacy kolejny raz zaliczyli kilkuminutowy przestój w grze, co skrzętnie wykorzystali goście.Po bramce  Grzegorza Dorsza w 48. minucie, Kar-Do MKS na jedną bramkę. O czas poprosił Doman Leitgeber. Po dwóch bramkach Damiana Komisarka miejscowi ponownie odskoczyli na trzy bramki (24:21) . Nie potrafili jednak tej przewagi utrzymać, a gdy na 15 sekund przed końcem meczu sędziowie odgwizdali grę na czas na trybunach zapadła cisza.Na szczęście Michał Wróbel na trzy sekundy przed końcową syreną przestrzelił rzut i wśród miejscowych zapanowała wielka radość.

-” Lepiej brzydko wygrać niż ładnie przegrać’- powiedział tuz po meczu trener MKSu Doman Leitgeber. I trzeba się zgodzić z poznańskim szkoleniowcem. Tydzień temu czerwono – czarni grali dużo lepiej, a punktów nie zdobyli. Tym razem mimo słabego początku i wielu błędach w końcówce zdobyli komplet punktów i na trzy mecze przed końcem zapewnili sobie utrzymanie w I lidze.

MKS Poznań – Kar-Do Spójnia Gdynia 26:25 (11:9)

MKS: Zarzycki, Badowski, Kopczyński – Komisarek 6, Tokaj 6/4, Niedzielski 3, Kasperczak M. 3, Kasperczak J. 3, Przedpełski 3, Pochopień 1, Bartłomiejczyk 1, Leder, Szczukocki, Niedzielak.

Kar-Do: Zimakowski, Skowron – Dorsz 9/6, Bronk 5, Pacholarz 3, Wróbel 3, Szlinger 3, Gębala 1, Dzieman 1, Mbanefo, Bielec, Borzymowski, .

Dodaj komentarz