Dworzec Główny… przesunął się


Dworzec „Poznań Główny” „przesunął się”  jakieś… pół kilometra na wschód.  Tak przynajmniej wynikać będzie, gdy na nowych przystankach tramwajowych w przebudowanej ulicy Matyi w miejsce tak zwanego „Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego” pojawi się nowy napis: „Poznań Główny”. Więcej o zmianie nazwy czytaj tutaj.

Tak ma być na tym nowym węźle komunikacyjnym Poznania w drugiej połowie lutego 2014 roku. To niespodziewana zmiana nazwy. Wszystko za sprawą prezydenta miasta Poznania Ryszarda Grobelnego, który uznał, że dla tego miejsca będzie szczęśliwsza krótsza nazwa: „Poznań Główny”. Urzędnicy miejscy oczywiście mu przyklasnęli, choć jeszcze kilka miesięcy temu entuzjastycznie wyrażali się o nazwie „Zintegrowane Centrum Komunikacyjne”, które „integrować” ma ze sobą w tym miejscu kolej, autobusy i tramwaje.

Tuż przed otwarciem w październiku 2013 roku nowego dworca wraz z galerią handlową „Poznań City Center”, Bogusław Bajoński – dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego podkreślał podczas spotkania z mediami, że nazwa ta została wybrana z wielu propozycji, między innymi po konsultacjach z radami osiedlowymi.

Decyzja w tej sprawie już zapadła. Postanowiliśmy się przychylić do propozycji Rady Osiedla Wilda – podkreślał w mediach dyrektor ZTM.

– Chcielibyśmy, by nowy przystanek na ulicy Matyi nosił tylko nazwę „ZCK”, z tego względu, że mamy już przystanki z trzyliterowymi skrótami jak: „AWF” czy „HCP” – zaznaczał wówczas Adam Babicz, przewodniczący Rady Osiedla Wilda – dzielnicy na skraju której usytuowana została galeria „PCC” wraz z nowym dworcem.

Inni poznańscy społecznicy mieli jednak do nazwy: „Zintegrowane Centrum Komunikacyjne” zastrzeżenia. Podkreślano, że nazwa jest przede wszystkim za długa.  Z kolei skrót „ZCK” jest tajemniczy dla przyjezdnych, nic nie określa. Nie brakowało też uwag, co do lokalizacji przystanków „ZCK”, z których nie wychodziło się w kierunku dworca, ale do… galerii „PCC”. Przejście do budynku Dworca Głównego – po otwarciu nowego centrum komunikacyjnego – okazało się skomplikowane: schodami do przejścia podziemnego, szeroką ścieżką przez galerię i tamtejszymi schodami ruchomymi oraz długimi korytarzami w sąsiedztwie sklepów ku kasom kolejowym. Nic dziwnego, że tuż po otwarciu galerii i nowego dworca takie niedogodności dla pasażerów spotkały się z krytyczną oceną, a „ZCK” zaczęło być przez nich odczytywane jako… „Zdezintegrowane Centrum Komunikacyjne”. Denerwowały 300 – 400 metrowe przejścia z przystanków do nowego dworca, a ponadto niemal dwukrotnie dłuższe, np. w kierunku odległego peronu 4A. Pasażerowie i za ich głosem społecznicy, a także eksperci z Politechniki Krakowskiej apelowali do urzędników o skrócenie tej trasy, z przejściem z przystanku tramwajowego „ZCK” do nowego dworca przez jezdnię. Ich propozycje jednak na nic się zdały. Przejście z sygnalizacją świetlną nie zostało wyznaczone, bo urzędnicy obawiali się wypadków. Jednak w kwestii nazwy: „Zespolone Centrum Komunikacyjne” nagle stało się inaczej. I urzędowa nazwa „ZCK”, czy jak ostatnio urzędnicy mówili o niej – „techniczna” – brzmieć będzie krótko i tradycyjnie: „Poznań Główny”.

Jednak ta nazwa nie do końca odnosi się do miejsca, gdzie usytuowane są nowe przystanki tramwajowe. Do starego budynku dworca (nieczynnego) i peronów  jest kilkaset metrów. Bliżej im za to do galerii. Ponadto – zdaniem wielu poznaniaków -miasto wraz z zamknięciem starego budynku „Dworca Głównego”, zlokalizowanego centralnie, utraciło obiekt  z przyjazną pasażerom funkcją komunikacyjną. Nowy obiekt zaś – jak słyszy się – jest jedynie „przybudówką” do galerii handlowej. Nic więc dziwnego, że poznaniacy, a także przyjezdni, chcą by w przebudowanym w bliskiej przyszłości budynku starego „Dworca Głównego” w  dawnym głównym hallu ponownie otwarte były kasy, a także poczekalnia dla pasażerów, przechowalnia bagażu, gastronomia, toalety i inne przyjazne podróżnym funkcje dużej stacji kolejowej. Potrzebę ponownej lokalizacji kas i przestrzeni dla podróżnych oczekujących pociągów w przyszłym obiekcie starego dworca dostrzegł także prezydent miasta, choć jeszcze nie tak dawno temu mówił o sposobie kupowania biletów przez Internet, albo na nowym dworcu czy pobliskim Dworcu Zachodnim.

I kolejarze o tym zamkniętym miejscu nie mówią „nie”. Inwestor, Trigranit, który chce tam wybudować hotel i biura również ma pójść za głosem podróżnych i w części parterowej urządzić część dworcową. Źle byłoby dla tego centralnego miejsca, gdyby stało się inaczej; zwłaszcza że stary budynek „Dworca Głównego” to ponad półtora wieku tradycji kolei w Poznaniu. Sam dworzec, pod nazwą „Centralny”, otwarty został przez ówczesne władze pruskie w 1879 roku i od tego czasu miejsce to aż po rok ubiegły było najbardziej komunikacyjnie żywym organizmem miasta; funkcjonującym całą dobę, skomunikowanym z miastem. Warto też przypomnieć, iż jeszcze w 1971 roku niemal pod główne wejście do hallu dworca dojeżdżał tramwaj linii 1. Od wyjścia z wagonu (były wówczas także doczepne wozy niskopodłogowe) do kas pasażerowie mieli około 50 metrów przejścia chodnikiem. Dziś z nowych „Zintegrowanych” przystanków tramwajowych przy ulicy Matyi do nowego obiektu dworcowego mają niemal dziesięciokrotnie dłuższą drogę! Ale za to z jakimi „atrakcjami”!

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

Zdjęcia archiwalne:

Plac dworca centralnego w Poznaniu, początek XX wieku. Reprodukcja z książki Moritza Jaffe „Poznań pod panowaniem pruskim”, Wydawnictwa Miejskiego Posnania, 2012.

Hall zamkniętego starego dworca „Poznań Główny”, lato 2013 r.

Fot. Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz