Enter Enea Festival – wielki finał 15. edycji!


O wartości tego, co w jazzie można uznać za perspektywiczne, decyduje często autorskie podejście do odczytania zapisu nutowego. A jeśli tak, to partytura zdarzeń 15. edycji Enter Enea Festival dała szansę, aby wspólnie stworzyć nową (w domyśle „lepszą) przyszłość jazzu. Festiwal trwał od 15 do 18 czerwca br. W wielkim finale, po raz pierwszy w jego historii, na scenie zagrało jednocześnie tylu artystów. Symfoniczna orkiestra i symfonia przeżyć! Warto zauważyć, że organizatorem Enter Enea Festival i koncertów pod jego egidą realizowanych w Sali Ziemi w Poznaniu jest Fundacja „Europejskie Forum Sztuki”. Sponsorem tytularnym festiwalu jest Enea. Mecenat objęli: miasto Poznań i Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Enter Enea Festival

Trzeci dzień festiwalu zaakcentował dialog muzyki klasycznej z jazzem. Trzy odsłony. Koncert firmowany jako Leszek Możdżer i Orkiestra Filharmonii Poznańskiej pt. „Bach Expanded”. Filip Wojciechowski Jazz Trio w kolaboracji z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej „Od Bacha do Gershwina” i na powrót Leszek Możdżer ze wspomnianą orkiestrą w prezentacji „George Gershwin Koncert F / Rhapsody in Blue. Dyrygent Marcin Sompoliński”. Wizerunek muzyki w brzmieniu dźwięcznym i komplementarnym. A skoro o wizerunku mowa – jego kreację na 15. jubileusz Enter Enea Festival, opracowało studio Bękarty. Z kolei autorką fotografii jest Sisi Cecylia.

Bach, Gerschwin i Możdżer na jednej scenie

Projekty „Bach Expanded” oraz „George Gershwin Koncert F / Rhapsody in Blue” połączyły w sobie to, co Leszek Możdżer, dyrektor artystyczny festiwalu, lubi najbardziej: eksperymentalność, świadomość tradycji i świeże brzmienie, którego klarowność wynika z płynnego żeglowania po różnych stylach muzycznych. Co więcej, wyławianiu z nich takich elementów, które są podatne na reinterpretację w spotkaniu instrumentów oraz rytmów, których w pierwszej intencji byśmy z sobą nie skojarzyli. Odnosząc się do klimatu miejsca, w którym odbywa się festiwal – jest to granie i słuchanie, które w swoim kolorycie przywodzi na myśl taflę wody Jeziora Strzeszyńskiego. I nie trzeba się w niej od razu w całości zanurzyć… od tego są kolejne edycje festiwalu.

Niektórzy powiedzą – przecież łączenie jazzowej improwizacji z orkiestrą jest już znane. I mają rację. Pamiętajmy jednak, że ta forma może mieć różną wielkość oraz jakość. W przypadku spotkania talentu Leszka Możdżera z wielogłosowym instrumentem (orkiestrą) mamy do czynienia z czymś spektakularnym od strony wielkości przedsięwzięcia a zarazem… – co istotne – kameralnym w intencji wychwycenia niuansów najdrobniejszych dźwięków; ujawnienia bądź utajnienia ich roli w szerszych kontekstach.

Podczas tych prezentacji udało się uzyskać wrażenie intymności przekazu, która malowała krajobraz rozpisany na sekcje konkretnych instrumentów. Można to było szczególnie odczuć w czasie „Bach Expanded”, gdzie tytułowy kompozytor w interpretacji Możdżera jest pozostaje przede wszystkim sobą. W tym projekcie głos Bacha, którym dziś do nas mówi, został wzmocniony a nie jedynie uwspółcześniony. Możdżer nie zasłania Bacha swoim talentem i siłą oddziaływania na odbiorcę. Bach jest dla niego (a dzięki temu i dla nas) mądry, ascetyczny i w tej ascezie kolorystyczny.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz