Popularyzacja tradycji Opery dla budowania przyszłości, ze świadomością, że balet jest integralną częścią jej dziedzictwa – przekonuje nas o tym dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu – Renata Borowoska-Juszczyńska oraz kunszt wykonawczy najnowszej premiery, która w tej instytucji odbyła się 6 grudnia br. „Nie upilnuje nas nikt” – bo to jej tytuł, prezentuje trzy kobiece feerie tańca na scenie, które poszerzają horyzont spojrzenia na hasło „Pokolenia”, towarzyszącemu Gmachowi pod Pegazem w sezonie 24/25. Po raz pierwszy w historii Baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu, choreografię przygotowały trzy kobiety.
Interdyscyplinarność przejawiająca się w różnych aspektach i łączeniu form scenicznych z nadawaniem im nowych znaczeń (na gruncie sceny oraz idei społecznych) sprawia, że można mówić o świadomym odniesieniu do trendów. Co więcej o tworzeniu takich ujęć, które w przyszłości mogą definiować trendy myślenia o roli baletu jako sposobu przekazu wartości przyczyniających się do zmiany świadomości a tym samym spojrzenia na rzeczywistość poza i parateatralną. Jest to widoczne w przedsięwzięciach Teatru Wielkiego w Poznaniu, który – odnosząc się do naszej premiery, spotyka z sobą artystów rodzimych i spoza Polski z najlepszymi choreografami.
Od strony strategii działania: po pierwsze – pozwala tworzyć takie produkcje, które mogą zaintrygować nowe pokolenia; po drugie – pokazuje przemyślany rozwój zespołu baletowego od strony wykonawczej, mając na względzie uczucia konkretnego artysty oraz to „wielkie uczucie” zespołu interpretowanego jako całości. Dla artystów to możliwość realizacji własnych ambicji. Dla widzów – doświadczanie zachwytu… i pragnienia podzielenia się nim jak chociażby w sposób pisemny. W przypadku „Nie upilnuje nas nikt” nie chcę być typowym recenzentem – myślę, że nie powinno się nim być, jeśli słowo „recenzja” moglibyśmy utożsamić z określeniem „definicja”. Tych spektakli baletowych nie powinno się zamykać w ramy, bo one swoje trwanie czerpią z dążenia i odkrywania granic wolności… a może tego, że każda granica ma wolną wolę…