Ważna jest miłość i ciepło…


Z aktorką serialową i teatralną Agnieszką Sienkiewicz rozmawia Robert Stępiński

– Na początek banalne pytanie: Od zawsze chciałaś być aktorką?

– Zanim zdecydowałam się na studia aktorskie miałam wiele pomysłów na przyszłość. Zastanawiałam się nad archeologia i etnologia. Aktorstwo to był trochę szalony pomysł, który przerodził się w pasje i zawód.

– Pamiętasz swój debiut teatralny?

– Tak, to było „Romeo i Julia” w teatrze imienia Stefana Jaracza w Olsztynie. Niestety, był to epizod, a nie tytułowa rola (śmiech).

– A pierwsze sceny, debiut w serialach?

– Jak każdy młody aktor zaczynałam od epizodów. Pamiętam, że było to dość stresujące przeżycie, ale z każdą kolejną sceną było coraz łatwiej.

– Widzowie kojarzą Cię z roli Kasi w „M jak miłość”. Jak wspominasz swoje początki na planie tego serialu?

– Nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać ponieważ propozycja tej roli pojawiła się zaledwie na kilka dni przed początkiem zdjęć. Postać Kasi nabierała kształtów podczas tych pierwszych dni na planie. Na szczęście, miałam fantastyczne wsparcie ze strony innych aktorów i całej ekipy, która przyjęła mnie naprawdę bardzo serdecznie.

– Masz jakieś wspólne cechy z Kasią?

– Raczej niewiele. Oczywiście, że nie jest ona całkowitym moim przeciwieństwem, ale ja jestem bardziej żywiołowa i konkretna. Czasem trudno mi zrozumieć logikę jej działania.

– Grasz również w teatrze…

– Tak. Mam to szczęście, że mogę wcielać się w wiele różnorodnych ról. Gram obecnie w spektaklach „Central Park West” oraz „Harold i Matylda” i właśnie zbliżam się do premiery kolejnej sztuki „Kochanie na kredyt” w reżyserii Olafa Lubaszenko.

– 1 grudnia nastąpiła premiera „Kochania na kredyt”, a już 6 grudnia w mikołajki będziecie gościć w Poznaniu…

– W spektaklu „Kochanie na kredyt” gram Annę która jest najprościej to ujmując zakupoholiczka i poprzez swoje nierozważne działania wpada w spiralę kredytowa aż w końcu u jej drzwi zjawia się  komornik i tutaj jej życie zaczyna się zmieniać. W spektaklu gram razem z Tamarą  Arciuch,

Bartkiem Kasprzykowskim, Piotrem Zeltem i Filipem Bobkiem. Serdecznie zapraszam wszystkich czytelników na spektakl!

– W Poznaniu już gościłaś ze spektaklem „Harold i Matylda’. Jak wspominasz pobyt w stolicy Wielkopolski?

– Bardzo miło. Publiczność zawsze jest inna i dzięki temu każdy spektakl jest też nowym przeżyciem dla aktorów. Ale było naprawdę bardzo przyjemnie.

– Gdybyś miała wybrać: wolisz grę w teatrze czy w serialu?

– To wszystko zależy od wielu czynników. Jeśli ma się szczęście do scenariuszy i ludzi, z którymi się współpracuje, to każda praca może być fascynująca.

– We wrześniu podczas gali serialu „M jak miłość” zadebiutowałaś jako piosenkarka, myślisz iść dalej w tym kierunku?

– Nie, chciałam uspokoić wszystkich zaniepokojonych moim występem i tym pytaniem. Nie mam zamiaru państwa straszyć moim głosikiem (śmiech)

– O czym marzy Agnieszka Sienkiewicz?

– Moje marzenia w dużej mierze albo już się spełniły, albo właśnie się spełniają jeszcze kilka mam w zanadrzu, ale nie zdradzę ich, żeby nie zapeszać. Nie mam jednak zbyt wygórowanych oczekiwań w

stosunku do życia.

– Chętnie bierzesz udział w akcjach charytatywnych?

– Tak. Na co dzień związana jestem z interwencyjnym ośrodkiem preadopcyjnym  w Otwocku. Przebywają tam dzieci do pierwszego roku życia. Trafiają tam ze szpitali, okien życia lub interwencji. Często potrzebują specjalistycznej opieki , rehabilitacji lub operacji. Najbardziej istotne jest jednak to, żeby otrzymywały miłość i ciepło i jak najszybciej znalazły dom.

– Jakie masz dalsze plany na nowy 2014 rok?

– Póki co, mam dużo obowiązków zawodowych więc kalendarz do czerwca przyszłego roku jest już trochę zapełniony. Mam takie jedno wymarzone miejsce, w które chciałabym się wybrać, mam nadzieję,  że mi się uda.

Więcej o spektaklu „Kochanie na kredyt” czytaj tutaj (kliknij).

 

Dodaj komentarz