Możdżeń: Trener Rumak zostaje


Mateusz Możdżeń tuż po zwycięskim meczu z Górnikiem o kiepskiej pierwszej połowie, lepszej drugiej i dalszym losie trenera Rumaka

Lech - Możdzeń

 

– Górnik w pierwszej połowie na Was usiadł, w drugiej udało Wam się uwolnić, ale to i tak chyba najtrudniejszy mecz Lecha w tym sezonie.

– Myślę, że tak. Górnik to nadal wicelider i trzeba szanować tę drużynę, więc to na pewno jeden z najcięższych meczów. Ale w drugiej połowie to my nabraliśmy rozpędu, a oni siedli fizycznie.

– Z czego wynikało to, że w pierwszej połowie oddaliście pole gry gościom?

– Ciężko było nam wyjść z ich pressingu. Wiadomo, że to bardzo dobrze poukładana drużyna. Gdy mieli siły, to wystarczało to na nas – to oni mieli piłkę, stwarzali sobie sytuacje i ciężko było się bronić.

– Jak odnosisz się do atmosfery na trybunach? Kibice nie są przychyli ani Wam, ani trenerowi.

– Szczerze mówiąc – nie do końca słyszałem co śpiewano na trybunach. Wiadomo, że jak szedłem po piłkę przy aucie, to coś docierało, ale większości dowiaduje się dopiero od dziennikarzy. Cóż, przy 0:1 i takiej grze, jak w pierwszej połowie, to kibice mieli ku temu powody. Ale po meczu niektórym mogło zrobić się głupio, bo pokazaliśmy, że jest w nas wiara. W szatni było gorąco i to poskutkowało.

– Wiele się mówi o roszadach na ławce trenerski. Ty wierzysz, że będziesz jeszcze miał przyjemność współpracowania z Mariuszem Rumakiem?

– Myślę, że tak. Dzisiaj trener był pod gilotyną, ale wyszedł z tego obronną ręką i w następnym meczu znowu nas poprowadzi.

Z Bułgarskiej – Damian Smyk

Dodaj komentarz