„Stabat Mater” w Teatrze Wielkim w Poznaniu


„Muzyka ludu jest jak rzadki i piękny kwiat rosnący pośród wdzierających się chwastów (..)” – powiedział niegdyś Antonin Dvořáka. Nie musiał tego mówić – taka bowiem jest jego muzyka, intensywnie pachnąca wzruszeniem i refleksją w imieniu „Stabat Mater”. Przekonaliśmy się o tym 19 kwietnia br. w Auli UAM. Pod batutą maestro Jacka Kasprzyka, w wykonaniu solistów, chóru i orkiestry Teatru Wielkiego w Poznaniu, usłyszeliśmy to arcydzieło muzyki sakralnej.

chór i orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu

Wydarzenie odbyło się w ramach cyklu „Opera w Auli UAM”. Artyści Gmachu Pod Pegazem rozłożyli swoje skrzydła… Nie tylko do lotu, ale po to, aby otulić (może nawet przytulić) poczucie naszej wrażliwości i estetyki związanej z odbieraniem dzieła Dvořáka. W oknie zwanym sztuką, nie było przewiewu. Był za to oddech i przestrzeń na powietrze w aspekcie wpływania na wrażenia słuchacza.

Ruslana Koval – sopran; Gosha Kowalinska – mezzosopran; Rafał Bartmiński – tenor; Rafał Korpik – bas byli głosami przewodnimi odgadującymi intonacje łez, którymi Matka Boska pieczętowała śmierć ukrzyżowanego Syna.

Poza muzyką warto docenić wyśpiewany średniowieczny tekst franciszkanina Jacopone da Todi. Te dwa konteksty w chwili połączenia ich z wymiarem społecznym, niezależnie od epoki, w której istnieją na scenie, czynią ze „Stabat Mater” najdojrzalsze pod względem artystycznym, najbardziej popularne i najczęściej wykonywane dzieło sakralne czeskiego kompozytora.

Nuty i słowa układają się tutaj w bukiet pełen świeżości a jednocześnie mający klasyczny układ kompozycyjny. Publiczność Teatru Wielkiego w Poznaniu, przyjęła go brawami na stojąco.

Dominik Górny

Fot. Materiały prasowe Teatru Wielkiego w Poznaniu

Dodaj komentarz