Bez bramek i bez punktów


Fatalna postawa Kolejorza w Białymstoku skutkuje porażką w Białymstoku. Lech nie wykorzystuje starty punktów Górnika oraz Legii i stoi w miejscu, zamiast gonić rywali. Ciężko szukać pozytywów w grze poznaniaków.

Od początku spotkania obejrzeliśmy błyskawiczną wymianę ciosów – najpierw Teodorczyk strzelał zbyt lekko, a później Dzalamidze uderzył wprost w Gostomskiego i golkiper Lecha nie miał problemów, by złapać piłkę. Lechici przez pierwszy kwadrans gry przeważali, ale to gospodarze pierwsi strzelili gola. W 21. minucie Nika Dzalamidze świetnym podaniem obsłużył Daniego Quintane, a Hiszpan w sytuacji sam na sam nie dał szans Gostomskiemu i technicznym strzałem wyprowadził Jagę na prowadzenie. Lechici starali się wyrównać, ale realne zagrożenie pojawiło się dopiero około w 32. minucie, ale znajdującego się w dobrej sytuacji Teodorczyka uprzedził Krzysztof Baran. Cztery minuty później groźnie główkował Quintana, jednak tym razem dobrze spisał się Maciej Gostomski. Na pięć minut przed przerwą z boiska musiał zejść Szymon Pawłowski, który doznał urazu mięśnia. Za niego pojawił się na boisku Karol Linetty i to właśnie on miał dobrą sytuację już w doliczonym czasie gry, jednak strzelił niecelnie.

Tuż po wznowieniu gry do zdecydowanego ataku ruszyli lechici. Sam Łukasz Teodorczyk w ciągu dwóch minut miał trzy sytuację, ale najgroźniej pod bramką Jagiellonii zrobiło się po strzale Szymona Drewniaka, gdy Krzysztof Baran z problemami sparował uderzenie na słupek. Niedługo później znowu obramowanie bramki pomogło białostoczanom, gdy Barry Douglas wykonywał rzut wolny zza pola karnego, a piłka odbiła się od poprzeczki. Kolejorz nie ustawał w atakach – Lovrencsics na dużym luzie minął trzech rywali, dograł do Teodorczyka, ale ten chyba nie spodziewał się tego podania i nie wykończył dobrej akcji Węgra. Trener Piotr Stokowiec delegował do gry kolejnych defensywnych zawodników i gościom dużo trudniej konstruowało się akcję. Kiepsko grał Linetty, przestoje w grze notował Hamalainen, a Ślusarski i wcześniej Teodorczyk nie stanowili realnego zagrożenia bramki rywala. Niewykorzystane okazje zemściły się na poznaniakach w 86. minucie – Dawid Plizga wykorzystał prostopadłe podanie, wyszedł naprzeciw Gostomskiego i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie Jagiellonii. Już w ostatniej minucie w nieprawdopodobnych okolicznościach bronił Krzysztof Baran, który najpierw zatrzymał Hamalainena, a później Ślusarskiego.

Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 2:0 (1:0)

Bramki: Dani Quintana 21′, Dawid Plizga 86′

Jagiellonia: Krzysztof Baran – Adam Waszkiewicz, Michał Pazdan, Ugochukwu Ukah, Georgi Popchadze – Adam Dźwigała (63′ Jakub Tosik), Alexis Norambuena – Dani Quintana (76′ Tomasz Porębski), Dawid Plizga, Nika Dzalamidze (69′ Maciej Gajos) – Mateusz Piątkowski

Lech: Maciej Gostomski – Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Szymon Drewniak (87′ Mateusz Możdżeń), Rafał Murawski – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (40′ Karol Linetty) – Łukasz Teodorczyk (71′ Bartosz Ślusarski).

Żółte kartki: Rafał Murawski, Kebba Ceesay (Lech) – Dani Quintana (Jagiellonia)

Sędzia: Paweł Raczkowski

Damian Smyk

O meczu Lech – Jagiellonia  czytaj także tutaj.

Fot. T-Mobile Ekstraklasa

Dodaj komentarz