Komeda on records


„Interesowałem się muzyką poważną, potem taneczną, a w czasie studiów zacząłem grać muzykę jazzową zupełnie sam. Jedyną szkołą było radio” – te słowa Krzysztofa Komeda-Trzcińskiego można dziś sparafrazować w taki oto jazz – „Jedyną szkołą, w której nauczysz się o twórczości Komedy jest dziś książka Dionizego Piątkowskiego pt. Komeda on records”. To właśnie ona jak radio, nadaje na takich falach, których chce się słuchać, gdzie to, co ma być poważne jest poważne, a to, co jest anegdotą, pozwala na własne interpretacje. Wydawcą jest Era Jazzu. Podczas jej jesiennej edycji odbędzie się premiera wydawnictwa.

 

Książkę „Komeda on records” czyta się jak zapis koncertu, gdzie libretto staje się pretekstem do odnalezienia własnego brzmienia w płytotece przeżyć. Zarówno dla czytelnika jak i dla twórcy publikacji, są one autorskie. Przypomnijmy, Dionizy Piątkowski to biograf Komedy oraz autor monografii „Czas Komedy”.

Wydawnictwo tworzy 9 rozdziałów opisanych jako „Katalog nagrań Krzysztofa Komedy”. Otwierają kompendium, które wybrzmiewa tak na scenie osobistego życia jak i artystycznych wizji jego bohatera. Blisko 300 stron książki i tyle samo płyt komedowskich, filmografia i bibliografia – wszystko to sprawia, że książka jest ewenementem na skalę Polski, Europy i świata. Brzmienie tego, co interesujące odnajdzie w niej pasjonat jazzu i twórczości Komedy, kolekcjoner ciekawostek i anegdot jak i wytrawny historyk, który wie, że tylko wytrawne wino docenia czas dojrzewania. Tak się stało w przypadku Dionizego Piątkowskiego, który swoją „komedowską winnicę” wzbogacał przez lata o nowe nagrania. Potem je recenzował, czyli wyciskał sok. Dawał do spróbowania słuchaczom Ery Jazzu, aby muzyka Komedy odkrywana na nowo, była jak winogrona bez pestek – pełna szlachetności i klasy. „Komeda on records” w opinii wielu może stać się ukoronowaniem zapisu przyjaźni Piątkowskiego z twórczością Komedy. To publikacja dla pasjonatów i dokumentalistów. Dla młodych i bardziej jesiennych. Dla tych, którzy potrafią tylko czytać albo słuchać. Dla tych, którzy chcą się nauczyć czytać lub słuchać ze zrozumieniem i szacunkiem dla dziedzictwa twórczości, której dźwięki mają zdolność zmieniania szybkości bicia naszych serc. Tak jak muzyka Komedy od swego zarania wpływała na światopogląd społeczny tak i ta książka, wydana w tym konkretnym czasie, przypomina to, co było zapomniane dla szerszych kręgów społecznych. I poza wszystkim – daje radość z jej przeglądania.

Nagrania, filmy i publikacje są tutaj wyszczególnione chronologicznie, uwzględniając (znaną lub domniemaną) datę edycji. Intelektualnym smaczkiem opracowania są np. komentarze, w których zawarto nagrania i wydawnictwa skrywane w prywatnych archiwach, w studiach nagraniowych i taśmotekach radia.

Jak mówi sam autor, książka jest próbą usystematyzowania pewnej wiedzy. A ja zapewniam, że nie jest jedynie próbą, ale konkretnym dźwiękiem – dla jednych wystarczającym, dla innych będącym echem rodzącym nowe dźwięki. Osobiście optowałbym za tę drugą opinią. W końcu to jazz – jego rolą jest nieoczywistość…

Dominik Górny

Dodaj komentarz