Marcin Staniewski: – W Ukrainie pomoc jest cały czas potrzebna


Poznański aptekarz i społecznik Marcin Staniewski apeluje: – W Ukrainie pomoc jest cały czas potrzebna.


Marcin Staniewski (drugi z lewej) w Domu Dziecka w Iwanofrankowsku.

– Jakie ma pan obserwacje po 10 wyjazdach do Ukrainy z transportami pomocy humanitarnej?

Przede wszystkim uważam, że tam na miejscu pomoc jest ciągle potrzebna. Jeśli ktoś chce pomagać, to z własnych doświadczeń i obserwacji powiem, że o ile w Kijowie, Lwowie i dużych miastach na zachodzie Ukrainy sklepy są w miarę zaopatrzone, to w wielu mniejszych miejscowościach jest bardzo źle.. Dlatego informacje w mediach, że w Kijowie jest prawie normalnie nie powinny nas uspokajać.

– Gdzie Pan był? Jak sytuacja wygląda na miejscu?

Byłem we Lwowie, Kijowie, Iwanofrankowsku, Chmielnickim i kilkunastu mniejszych miejscowościach. Zawieźliśmy ponad 6 ton różnych rzeczy. We Lwowie dostarczaliśmy pomoc do Centralnego Punktu, gdzie przy Kopernika 17 zbierane są dary i rozdzielane przez Ukraińców, w małych miejscowościach w, Żytomierzu, Irpieniu czy Berdyczowie wspieraliśmy dzieci z domu dziecka czy podopiecznych w domach dla Seniorów. To trudne sytuacje, bo z jednej strony trzeba działać szybko i jechać dalej, z drugiej serce się kraje, kiedy widzisz, że to co przywiozłeś to za mało i długo jeszcze nie będzie dobrze. Dlatego apeluję: Nie przestawajmy zawozić pomocy i wspierać zbiórek.

– Co jest najbardziej potrzebne?

Najważniejsze to najpierw sprawdzić co jest potrzebne i wiedzieć, gdzie trzeba dostarczyć transport. Dobrze, jeśli mamy przed wyjazdem kontakt z kimś, kogo spotkamy na miejscu, kto odbierze to co przywieźliśmy. Tak było w przypadku środków opatrunkowych, leków, które zawieźliśmy do Iwano-Frankiwska, Lwowa i Kijowa, tak było w przypadku jednej z restauracji we Lwowie do której zawieźliśmy jedzenie, które potem pracujący w tej restauracji rozdzielali potrzebującym albo od razu wysyłali dalej. Tak samo było z domami dziecka i domach dla seniorów. Najpierw zbieraliśmy to, co było potrzebne, sprawdzaliśmy czy już mamy tyle, żeby jechać i po kilku godzinach postoju na granicy, kilkunastu kontrolach na posterunkach po drodze potrzebujący dostawali to co było najbardziej potrzebne.

– Gdzie teraz pojedziecie?

– Teraz trzeba myśleć o wschodzie Ukrainy. Na razie trwają tam walki, ale jeśli się uspokoją trzeba będzie szybko jechać z wózkami inwalidzkimi, kulami, chodzikami i pomocą ważną dla cywilów, którzy ucierpieli przez wojnę. Mówię w naszej rozmowie o tym, że nie powinniśmy przestawać pomagać, bo myślę, że kiedy wojna się skończy wielu z nas uzna, że już po wszystkim. Wiadomo, że to Ukrainki i Ukraińcy będą musieli odbudować swoje domy i miasta. Ale wtedy pomoc będzie dalej potrzebna i dlatego chciałbym w Charkowie za jakiś czas odbudować aptekę.

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz