Pyra Poznańska – prostszą nazwę na imprezę trudno sobie wyobrazić. Żeby się dowiedzieć, jak wiele się pod nią kryje, trzeba było odwiedzić muzeum w Szreniawie, gdzie powiat poznański już po raz drugi zorganizował wielki festyn z pyrą w roli głównej. Ziemniaczana przygoda zaczyna się na polu. Film z tego wydarzenia zobacz klikając tutaj.

Na polu można było nie tylko własnoręcznie wykopać pyry. Tu prezentowano również inne sposoby zbioru ziemniaków. Były więc tradycyjne woły i przeróżne maszyny. Ot, jak choćby ta prawie stuletnia lokomobila.

Ale w końcu nie po to człowiek się męczy na polu, żeby worek pyrów ponosić. Przecież to składnik tysiąca pysznych dań, z których wiele można było skosztować na festynie. Wśród nich bambrzok, który powoli staje się sztandarową potrawą powiatu poznańskiego.

Do drugiego konkursu na najlepszy bambrzok zgłoszono 7 prac. To nie były zwykłe ziemniaczane babki. To arcydzieła kulinarnej sztuki.

Komisja oceniająca bambrzoki nie miała łatwego zadania, bo przecież o gustach się nie dyskutuje.

Ostatecznie wygrał bambrzok ze szpinakiem przygotowany przez restaurację „Pod Jedenastką” ze Swarzędza. Bambrzok, pyra – to słowa z poznańskiej gwary, która pięknie opisuje kuchenny potencjał tego warzywa.

Nie samą pyrą człowiek żyje. Oprócz kulinarnych były też inne atrakcje: występy, pokazy, konkursy, bo wykopki to okazja do dobrej zabawy. Zapewnia ją powiat poznański i jego produkt turystyczny „Naturalnie dookoła Poznania”. Bo czy w Pyrlandii może być coś bardziej naturalnego od pyry?

Źródło: www.itvpowiatpoznanski.pl