Nie gotowała, nie miała własnej firmy, ale apetyt na szybki i łatwy zarobek był wielki. Na obiadach na wynos, w ciągu zaledwie pół roku, zarobiła 264 tys złotych. Zarobiła, bo oszukała firmę, która prowadziła działalność kateringową.
Pomysł na szybki i łatwy zarobek wyglądał tak, że 28-latka podająca się za przedstawiciela handlowego, zamawiała z legalnie działającej firmy posiłki, a następnie sprzedawała je zwerbowanym na portalach społecznościowych klientom. Sprzedaży dokonywała po znacznie niższej, konkurencyjnej cenie. Gotowe dania z Jarocina pod Poznań trafiały za pośrednictwem kuriera.
Pieniądze, które uzyskiwała ze sprzedaży, trafiały na jej prywatne konta. Do firmy, z której posiłki pochodziły, systematycznie wysyłała potwierdzenia dokonanych na ich konto przelewów za zamówiony towar. Potwierdzenia były jednak fikcyjne i bez pokrycia finansowego.