Lech szuka formy (foty, opinie)


Piłkarze Lecha Poznań przegrali dziś w siódmej kolejce T-Mobile Ekstraklasy we Wrocławiu ze Śląskiem 0:2 (0:2). Kolejorz wciąż szuka formy. Dokąd zmierza Lokomotywa z Bułgarskiej?


Kibice poznańskiego Lecha muszą być bardzo cierpliwi. Gra ich ukochanego klubu wciąż niestety daleka jest od ideału i na chwilę obecną Kolejorz jest co najwyżej ligowym średniakiem. Potwierdziło się to w sobotę, gdy w spotkaniu siódmej kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech przegrał we Wrocławiu ze Śląskiem 0:2.
Początek spotkania w wykonaniu obu drużyn był bardzo spokojny i gra toczyła się głównie w środku pola. Jako pierwsi na swoją okazję doczekali się lechici. W ósmej minucie po szybkiej kontrze Daylonowi Claasenowi zabrakło jednak precyzji przy ostatnim podaniu do Kaspera Hamalainen i Fin nie znalazł się w sytuacji sam na sam z Rafałem Gikiewiczem. Śląsk odpowiedział w cztery minuty później, gdy po dośrodkowaniu Sebino Plaku głową minimalnie niecelnie uderzał Adam Kokoszka.
Po kwadransie goście powinni wyjść na prowadzenie. Dokładnym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Hubert Wołąkiewicz, ale Bartosz Ślusarski, choć strzelał ze swojej lepszej, lewej nogi fatalnie skiksował.
To zemściło się kilka minut później. Na lewym skrzydle Dudu Paraiba bez problemu ograł Tomasza Kędziorę i dokładnie zacentrował, a Tomas Hołota precyzyjnym strzałem głową nie dał Krzysztofowi Kotorowskiemu żadnych szans. Będący przy pomocniku gospodarzy Luis Henriquez, z racji niskiego wzrostu, nie miał szans wyskoczyć wyżej.
Lech mógł wyrównać już 120 sekund później, lecz po rzucie rożnym Manuel Arboleda główkował minimalnie niecelnie. Po pół godzinie gry podopieczni Mariusza Rumaka popisali się ładną trójkową akcją Hamalainen – Claasen – Gergo Lovrencsics, jednak strzał tego ostatniego zablokował jeden z obrońców Sląska. Wrocławianie byli zdecydowanie bardziej skuteczni i jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie. Marco Paixao wykorzystał bierność Arboledy i precyzyjnym, choć niezbyt mocnym strzałem z 18 metrów pokonał Kotorowskiego. Golkiper Lecha nie był bez winy przy utracie tego gola.
W przerwie Mariusz Rumak zdecydował się jedynie zamienić stronami Claasena i Lovrencsicsa. Ten manewr przyspieszył grę Kolejorza w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Już w 48. minucie Węgier strzałem wewnętrzną częścią stopy sprawił spore problemy Gikiewiczowi. Wkrótce potem Lovrencsics kapitalnym podaniem obsłużył Ślusarskiego, który jednak próbując strzelać prawą nogą z woleja fatalnie skiksował, a przed sobą miał tylko bramkarza Śląska. Potem dwa razy dobrymi zagraniami w pole karne popisali się Claasen oraz Lovrencsics, jednak nikt nie zdołał zamienić tych zagrań na gola.
W 56. minucie Claasen przeprowadził indywidualną akcję, z prawej strony zszedł do środka, ale uderzył minimalnie niecelnie. W 70. minucie reprezentant RPA idealnym podaniem obsłużył Ślusarskiego, który w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował. Kolejnej stuprocentowej sytuacji z wrocławskim bramkarzem nie wykorzystał również Pawłowski. Potem poznaniacy próbowali jeszcze strzałów z dystansu, lecz Pawłowski oraz Łukasz Teodorczyk nie potrafili uderzyć w światło bramki i kolejna porażka stała się faktem.
Szansę do rehabilitacji podopieczni Mariusza Rumaka będą mieli już w piątek, gdy o godz. 20.30 na stadionie przy ulicy Bułgarskiej podejmować będą Pogoń Szczecin, jednak z tak mizerną formą lechitów czeka ciężka batalia o trzy punkty. W siedmiu kolejkach poznaniacy z możliwych do zdobycia 21 punktów, uzbierali raptem dziewięć, co mówi samo za siebie.
Dodatkowo wciąż w drużynie jest sporo zawodników kontuzjowanych: Jasmin Burić, Rafał Murawski, Barry Douglas, Marcin Kamiński, Kebba Cessay, Mateusz Możdżeń, a Pawłowski cudem został postawiony na nogi przez lekarzy, jednak mógł grać tylko pół godziny. Najbliższa przyszłość Kolejorza rysuje się więc w niezbyt jasnych barwach.

Mariusz Kaźmierczak

Mariusz Rumak zaskakuje – kolejna porażka Kolejorza i słaba postawa na starcie sezonu nie hamują jego optymizmu. Oto zapis pomeczowej konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem (kliknij tutaj).

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 2:0 (2:0).

Bramki: 1:0 Tomasz Hołota (24-głową), 2:0 Marco Paixao (41).

Żółte kartkiŚląsk Wrocław: Sebino Plaku, Dudu Paraiba, Rafał Gikiewicz, Tadeusz Socha;  Lech Poznań: Karol Linetty, Tomasz Kędziora, Krzysztof Kotorowski.

Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 18 761.

Śląsk: Rafał Gikiewicz – Krzysztof Ostrowski (84. Tadeusz Socha), Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba – Tomasz Hołota, Przemysław Kaźmierczak, Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila, Sebino Plaku (90. Marcin Przybylski) – Marco Paixao (90. Jakub Więzik).

Lech: Krzysztof Kotorowski – Tomasz Kędziora, Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez – Gergo Lovrencsics (60. Szymon Pawłowski), Łukasz Trałka, Karol Linetty (70. Vojo Ubiparip), Kasper Hamalainen, Daylon Claasen – Bartosz Ślusarski (82. Łukasz Teodorczyk).

Zdjęcia: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

 

Dodaj komentarz