Kasia Popowska: Mój środek lekkości


Poniżej rozmowa z Kasią Popowską, która z zespołem wystąpi podczas „Pożegnania Wakacji” w Dopiewie – 4 września. Patronat nad wydarzeniem sprawuje „Nasz Głos Poznański”.

– W końcu ubiegłego roku ukazał się Pani trzeci album „Toast”. Za co chciałaby Pani wznieść toast?
– Za tych, którzy nie poddają się w szukaniu własnej drogi.
– Co chciała Pani opowiedzieć słuchaczom za pomocą 11 składających się na ten album piosenek? Dużo na płycie o relacjach damsko – męskich. Jaki wpływ na jego zawartość miało życie?
– Album jest o relacjach z drugą osobą, ale też z sobą samym. Piosenki nie mają na celu przekazania jakichś wniosków. To po prostu pamiętnik – zapis myśli i emocji. Prawda jest taka, że wszyscy przechodzimy przez podobnego typu sytuacje i doświadczamy podobnych emocji – być może słuchający tej muzyki odnajdzie siebie i da mu to siłę na przetrwanie lub też przetrawienie pewnych spraw. Taką mam nadzieję.
– Wydaje Pani płyty w odstępach 3-letnich. Pierwszy album w 2014, drugi w 2017 r., trzeci w 2020 . Czy jako artystka Pani ewoluuje, czy zmierza konsekwentnie obraną drogą?
– Częstotliwość wydawania płyt w tak regularnych odstępach jak dotychczas jest przypadkowa. To, co robię artystycznie nie jest efektem zaplanowanego wcześniej ciągu zdarzeń. Polegam zwyczajnie na intuicji, wenie, emocjach i tym, co w danym momencie jest dla mnie aktualne i prawdziwe do wyśpiewania. W przeciwnym razie nie sądzę, że mój zawód byłby dla mnie ekscytujący. Cenię sobie tę wolność.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz