Lech Wisła 0:2 (Galeria, Opinie)


Lech Poznąń, w 5. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, przegrał dzisiaj na wyjeździe z Wisłą Kraków 0:2 (0:2). Prowadzenie gospodarzom dał w 30 minucie Paweł Brożek z rzutu karnego, podwyższył w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Łukasz Garguła. Wisła była drużyną lepszą.

 

S

potkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów. Już w 2 minucie Kotorowski kapitalnie interweniował po strzale Chrapka i uratował Lecha przed szybką stratą bramki. Kolejorz odpowiedział 4 minuty później, gdy strzał Teodorczyka na róg sparował Miśkiewicz. Potem z każdą minutą rosła przewaga Wisły, która przejawiała więcej chęci w ofensywie. Ataki krakowian przyniosły skutek w 30 minucie. Spóźniony z interwencją Wołąkiewicz sfaulował w polu karnym Burligę, a jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił Brożek. 5 minut później Wisła powinna prowadzić 2:0, jednak Garguła nie wykorzystał znakomitego podania Brożka i w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pomocnik Białej Gwiazdy zrehabilitował się tuż przed przerwą. Garguła w polu karnym przejął piłkę zablokowaną po strzale Małeckiego, z dziecinną łatwością ograł Henriqueza i płaskim strzałem nie dał szans Kotorowskiemu.

W przerwie trener Rumak zdecydował się zdjąć z boiska wyjątkowo bezbarwnego Lovrencsicsa i w jego miejsce desygnował do gry Ślusarskiego. Najskuteczniejszy zawodnik Kolejorza minionego sezonu był bliski zdobycia kontaktowej bramki w 60 minucie, ale Miśkiewicz szczęśliwie obronił jego strzał głową po dośrodkowaniu Pawłowskiego. Wisła odpowiedziała dwoma klarowniejszymi okazjami, które jednak solidarnie zmarnowali Sarki, Brożek oraz Małecki i ostatecznie mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem gospodarzy.

Wisła Kraków – Lech Poznań 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Paweł Brożek (30-karny), 2:0 Łukasz Garguła (45+1).
Żółte kartki: Burliga, Stjepanović (Wisła); Możdżeń, Ślusarski, Trałka (Lech)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 18,458.

Wisła: Michał Miśkiewicz – Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović, Gordan Bunoza – Ostoja Stjepanović (77. Michał Nalepa) – Patryk Małecki, Michał Chrapek (88. Patryk Fryc), Łukasz Garguła, Emmanuel Sarki (63. Rafał Boguski) – Paweł Brożek

Lech: Krzysztof Kotorowski – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Łukasz Trałka – Gergo Lovrencsics (46. Bartosz Ślusarski), Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Vojo Ubiparaip (87. Szymon Drewniak) – Łukasz Teodorczyk

Powiedzieli po meczu:

Mariusz Rumak
– W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, w których powinniśmy wykonać ostatnie dobre podanie. Nie udało nam się to ani razu. Dziś aż czterech moich zawodników nie zasługiwało, by być na boisku. Mamy jednak spore problemy zdrowotne i musimy grać takim składem, jakim gramy. Na ławce miałem tylko trzech zawodników z pola w pełni sił, w tym tylko jednego ofensywnego. Wiemy co trzeba zrobić, ale czasem potrzeba czasu. Teraz przed nami mecz z Zawiszą, a potem przerwa reprezentacyjna. Jestem przekonany, że za dwa-trzy tygodnie będziemy zdecydowanie mocniejsi.

Franciszek Smuda
– Dzisiaj pokazaliśmy niezłą piłkę i myślę, że kibice mieli się czym emocjonować. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji i szkoda tylko, że nie strzeliliśmy więcej goli. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i z niego jesteśmy bardzo zadowoleni.

Vojo Ubiparip

– Po ostatnich dwóch wygranych meczach mieliśmy nadzieję i byliśmy przekonani, że nasza forma idzie w górę. Tymczasem w dzisiejszym spotkaniu zagraliśmy tak, jak na początku tego sezonu. W pierwszej części zagraliśmy bardzo słabo i straciliśmy dwie bramki. Założenie na drugą odsłonę było takie, żeby jak najszybciej strzelić gola kontaktowego. Nie udało nam się to i skończyło się porażką. Musimy spojrzeć sobie w oczy i odpowiedzieć na pytanie:co dalej?

Rafał Boguski

– Spodziewaliśmy się, że Lech zagra dziś tak jak w drugiej połowie spotkania z Niecieczą, czyli na naszej połowie z chęcią atakowania. Jednak to my bardzo szybko i bardzo dobrze ustawiliśmy sobie to spotkanie. Kluczowym momentem była bramka Łukasza Garguły w końcówce pierwszej połowy. Wiadomo, że przy wyniku 1:0, Lech mógłby atakować i nam to prowadzenie odebrać. Za nami ciężki mecz, ale cieszy to, że na razie w tym sezonie wszystko nam się dobrze układa.

Łukasz Trałka

– Na pewno przyjechaliśmy do Krakowa z innymi nadziejami i oczekiwaniami. Zagraliśmy słabo w pierwszej części, na pewno nie tak jak powinno się grać na Wiśle, jeśli chce się zdobyć 3 punkty. Wisła strzeliła najpierw jedną bramkę, tuż przed przerwą dołożyła drugą i sytuacja stała się trudna. W drugiej połowie chcieliśmy jak najszybciej nawiązać kontakt bramkowy, ale się to nie udało. Szczególnie szwankowało ostatnie podanie, kiedy wychodziliśmy z przewagą 3 na 2, czy nawet 4 na 2. Mieliśmy takich sytuacji dziś dużo, ale żadnej nie potrafiliśmy wykończyć. Dla mnie jest to niewytłumaczalne. Na tym poziomie jest wręcz niemożliwe, żeby tak proste rzeczy się nie udawały.

źródło: www.lechpoznan.pl

Fot: x-news.pl

Dodaj komentarz