Wysoka przegrana w czwartej kwarcie 10:29 była główną przyczyną porażki poznanianek w Lublinie 63:83.
To był bardzo dziwny mecz. Poznanianki bardzo dobrze wystartowały, głównie za sprawą Liliany Banaszak, która zdobyła pierwsze 5 punktów, a Enea AZS Poznań prowadziła 5:0. Wydawało się, że spotkanie będzie wyrównane, i do ostatniego gwizdka będziemy się zastanawiać kto wygra partię w Lublinie. I tak było do przerwy. W pierwszych dwóch kwartach zespoły grały „falowo”, raz kilka punktów przewagi zyskiwały gospodynie, raz przyjezdne, ale to zespół z Poznania do szatni schodził z 5 punktową zaliczką (33:38).