Jak poważna jest kontuzja bramkarza Lecha van der Harta?


Mickey van der Hart pokazał wręcz niesamowity hart ducha podczas półfinałowego meczu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk (1:1 k. 3-4). Bramkarz Lecha Poznań w trakcie serii jedenastek doznał poważnej kontuzji, ale nie zamierzał się poddać i stanął między słupkami jeszcze podczas czterech kolejnych strzałów, z których jeden obronił! Niestety, teraz Holendra czeka co najmniej sześciotygodniowa przerwa w grze.

W drugiej kolejce rzutów karnych kibice na trybunach wpadli w euforię po tym, jak van der Hart obronił lecący tuż przy słupku strzał Rafała Pietrzaka. Już po sekundzie wszyscy zamarli, bo kapitan drużyny nie podnosił się z murawy. Grymas bólu na twarzy, do tego unieruchomienie lewej ręki. Nie wyglądało to dobrze, więc natychmiast w stronę golkipera pobiegł szef sztabu medycznego Lecha.

– Mickey całkowicie poświęcił się tego wieczoru dla drużyny, jego heroizm był niesamowity – mówi profesor Krzysztof Pawlaczyk, który błyskawicznie nastawił zwichnięty bark. – Powiedział do mnie: „Zgadzam się na wszystko, możecie robić co chcecie, tylko nie róbmy zmiany. Jestem kapitanem i nie wyobrażam sobie, żebym miał odpuścić” – relacjonuje.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz