EBLK: Tak niewiele zabrakło! Enea AZS Poznań – Arka Gdynia 74:78


Raptem czterech punktów zabrakło do dogrywki lub 5 do zwycięstwa nad Arką Gdynia. Akademiczki po raz kolejny pokazały charakter w meczu z silniejszym rywalem i przegrywając już 19 punktami dogoniły rywalki na dwa punkty i mogły sprawić niespodziankę. Niestety.

Mecz otworzyły gdynianki bardzo dynamiczną kontrą, którą wykończyła Sonia Greinacher spod samej deski. Na akcję Arki szybko odpowiedziała Jazmine Davis i na tablicy było 2:2. Amerykańska rozgrywająca rozpoczęła zawody bardzo skoncentrowana i to ona wiodła prym w pierwszych minutach meczu. Poznanianki po jej akcjach prowadziły 5:2, a potem 6:4. Kiedy po rzutach Sonii Greinacher i Anny Makurat gdynianki wyszły na prowadzenie 7:11, nie oddały go już do końca spotkania. Poznanianki po raz kolejny były nieskuteczne na rzutach linii wolnych. W pierwszej kwarcie przestrzeliły aż 5, a w całym meczu 8 (17/24). Kiedy na 4 minuty przed końcem 1 kwarty po szybkiej kontrze 2 punkty zdobyła Barbora Balintowa i Arka Gdynia wyszła na prowadzenie 17:10 trener akademiczek Vadim Czeczuro poprosił o czas, aby uporządkować grę poznanianek. Niestety, akademiczki były nadal nieskuteczne w ataku i w obronie, a przewaga przyjezdnych powoli rosła. Na koniec pierwszej części spotkania wynosiła już 14 punktów (10:24). Nie do zatrzymania była w drużynie Arki Nia Coffey, która zdobyła 9 punktów.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz