Brakowało sprzętu ratowniczego, a oznaczenia na plaży nie były do końca zrozumiałe – takie są wyniki kontroli NIK po utonięciu w sierpniu ubiegłego roku w Darłówku trójki dzieci.
Jak informuje NIK, na plaży w Darłówku nie było pełnego wyposażenia w sprzęt ratowniczy. Brakowało rzutek ratunkowych, zestawów do nurkowania, łodzi, lin asekuracyjnych i kół ratunkowych.
Tragedia w Darłówku: rodzina wydała oświadczenie
Kolejne nieprawidłowości, na które zwraca uwagę NIK to sposób podzielenia plaży na strefy strzeżone i niestrzeżone. 800-metrowy odcinek był przeplatany tymi strefami co, według pomysłu urzędników, miało sprawić, że ratownicy będą obserwować także miejsca w teorii niestrzeżone. Izba ocenia jednak, że taka organizacja nie zapewniała jednolitego poziomu bezpieczeństwa na całym obszarze kąpielisk. Tablice z informacją o zakazie kąpieli przy wejściu na kąpielisko „Darłówko Zachodnie” od strony falochronu powinny być na środku obszaru objętego zakazem. Nie zapewniały one czytelnej informacji o obszarze, na którym wprowadzono zakaz kąpieli, a wręcz mogły przyczynić się do dezorientacji osób korzystających z plaży.