Przejazdy z przeszkodami


Jak zniechęcić pasażera do komunikacji w Poznaniu? Wystarczył jeden dzień – środa, 15 maja, wczesne godziny popołudniowe; i dwa przykłady.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sytuacja pierwsza

Stacja PST Szymanowskiego. Tramwaj linii 12, tramino numer boczny 550, godzina po piętnastej.  Mimo że weszli do niego pasażerowie, wagon jeszcze przez jakiś czas nie odjeżdża z przystanku. Zauważył to śpieszący się do tramwaju pasażer, który podbiegł do drzwi obok siedzącego motorniczego. Próba otwarcia drzwi jednak nie powiodła się i tramwaj odjechał. Rozczarowany sytuacją pasażer pozostał na przystanku. Kilka minut poczekał na następny.

Sytuacja druga

Ten sam pasażer po dwóch godzinach powracał z centrum miasta na Piątkowo. Ruchliwy przystanek przy ulicy Fredry. Przed podróżą trzeba kupić bilet, najlepiej za 2,80 zł, bo w godzinach szczytu obowiązuje czasowa promocja z 15 do 25 minut ważnej jazdy, a tyle potrzeba by spokojnie dojechać do osiedla Batorego. Pasażer ma bilet za 3,60 zł. Szkoda go kasować na podróż 15-minutową. Postanawia kupić bilet w pobliskim kiosku. W okienku napis: „Kasa fiskalna uszkodzona. Kiosk zamknięty.” Trudno. Taka sytuacja zdarza się, ale w pobliżu jest przecież biletomat. Pasażer idzie, by tam kupić bilet za 2,80 zł, a tam informacja w okienku: „Automat nieczynny.”  Sytuacja z kupnem biletu komplikuje się, ale jeszcze na szczęście w sąsiedztwie jest drugi kiosk.  – Do trzech razy sztuka – myśli pasażer i pochyla się przy okienku, gdzie odczytuje informację: „Biletów brak!”. No tak, pozostaje jeszcze biletomat w tramwaju, ale te są tylko w nowych wozach, więc trzeba poczekać aż przyjedzie tramino. Tymczasem w kierunku Piątkowa  podjechały dwa tramwaje: „dwunastka” i „ósemka” – niestety stare wagony „stopiątki”. Tam biletomatów nie ma. Trzeba czekać na tramino, albo iść 300 metrów do „teatralki”. Pasażer wybiera opcję czekania na nowy tramwaj. Po kilku kolejnych minutach podjeżdża „szesnastka”. W niej, na szczęście jest czynny(!)  biletomat, który sprawia, że nasz pasażer wreszcie może kupić bilet i w drugim urządzeniu go skasować. I w końcu dojechać do domu po prawie półgodzinnej wydłużonej podróży!

Czas  na wnioski

Tak wygląda przejazd poznańskimi tramwajami. Dodajmy, iż nasz pasażer z nich korzysta sporadycznie. A co mają powiedzieć ci, dla których przejazdy to codzienność…? A do tego jeszcze objazdy, spóźnienia, tłok w pojazdach, i gdzieniegdzie nieczynne biletomaty. Takimi obrazkami rzeczywiście można zniechęcić  pasażerów do korzystania z komunikacji. Trudno więc dziwić się, że sprzedaż biletów ZTM systematycznie spada, a i pasażerów też jest mniej.

Tekst i zdjęcie: Andrzej Świątek

Dodaj komentarz