Karta PEKA jeszcze poczeka


Choć do wprowadzenia w Poznaniu i w jej ościennych gminach Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej, w skrócie PEKA, pozostało ponad 7,5 miesiąca, to już zaczęła się jej popularyzacja.

 

PEKA nie tylko zastąpić ma tradycyjną Komkartę, czyli bilet wielokrotnego użycia na komunikację miejską, ale zapewnić właścicielom nowe możliwości. Przede wszystkim ma być biletem aglomeracyjnym, z możliwością korzystania nie tylko z poznańskich tramwajów i autobusów, ale też z komunikacji podmiejskiej; z możliwością przesiadki z pociągów regionalnych do autobusów czy tramwajów i odwrotnie. Kartą PEKA będzie też można płacić za miejsce postojowe w strefie płatnego parkowania. Karta ta ponadto ma być identyfikatorem dla dzieci i młodzieży w placówkach oświatowych.

O zaletach karty PEKA mówili 9 maja włodarze i specjaliści zajmujący się wdrożeniem tego nowego biletu i wizytówki. Teraz, na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta, z jej „walorami” zapoznają się radni, którzy – głosem mieszkańców – mogą przedstawić wiele pytań co do technicznego sposobu jej wprowadzania. Jak na przykład wyglądać będzie przejazd z takim biletem? Czy wprowadzone będą nowe urządzenia z czytnikami w środkach komunikacji, dzięki którym przejazd będzie ważny. A co będzie, gdy ich w tramwajach będzie za mało, a w pojazdach będzie tłok; czy to wydłuży postój na przystankach?  Z pewnością pytań tych pojawi się znacznie więcej w miarę zbliżania się terminu wprowadzenia karty PEKA. Ponadto radni zdecydować będą musieli o taryfikatorze, który zacznie obowiązywać wraz z wejściem nowej karty aglomeracyjnej.  Są też obawy, czy zdąży się z wprowadzeniem systemu PEKA, bo czasu jest coraz mniej… Sceptycy przywołują na myśl niedawną historię z „Mobiletem”, czyli kupowaniem biletu za pośrednictwem telefonu komórkowego, gdzie pojawiły się komplikacje z jej uaktywnieniem, bo urzędnicy miejscy spóźnili się z podpisaniem umowy z nowym operatorem sieci.

Jedno jest pewne: wprowadzenie kart PEKA spowoduje, że przestanie obowiązywać dotychczasowy taryfikator biletów. Oznacza to, że w przeszłość odejdą bilety czasowe, a zacznie się płacić za długość przejechanej trasy, czyli wybraną liczbę przystanków (łącznie z przesiadkami).

Ze wstępnych wyliczeń przygotowujących system PEKA wynika, że koszt przejazdu tramwajem czy autobusem do pierwszego przystanku ma nie przekraczać 46 groszy. Taki taryfikator ma obowiązywać także do dwóch i trzech przystanków. Dalsza podróż ma już być tańsza, na przykład za 10 przystanków przejazd kosztowałby 3 złote. Jednak już z pierwszych spostrzeżeń wynika, iż jedno-, czy dwuprzystankowa podróż nie będzie taka tania. Przy dzisiejszych cenach paliw okazać się może, że przejazd samochodem na tym dystansie będzie tańszy niż tramwajem czy autobusem!

I na koniec, dla tradycjonalistów, których karta nie interesuje, albo będą mieli obawy z jej użyciem, informujemy, że pozostaną w sprzedaży także tradycyjne bilety. Jednak ich oferta ma być okrojona.

Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz