– Jeszcze kilka tygodni temu nasz 8-letni syn Michał był zwykłym radosnym dzieckiem – grał w piłkę, jeździł na rowerze, chodził na spacery ze swym ukochanym pieskiem – opowiadają rodzice Michała, ucznia drugiej klasy SP w Komornikach.
– Właśnie rozpoczął nowy rok szkolny. Trzeciego dnia pobytu w szkole zabolały go plecki, wtedy jeszcze nie uznaliśmy tego za coś bardzo niepokojącego – kontynuują rodzice Michała. – Jednak w kolejnych dniach ból narastał. Udaliśmy się do lekarza rodzinnego, który zlecił rutynowe badania. Nie wykazały one nic szczególnie niepokojącego, ale też nie dały odpowiedzi, co do przyczyny tych dolegliwości.
W kolejnych dniach pojawiła się wysoka gorączka, a do bólu pleców doszły bóle nóżek. Ze skierowaniem udaliśmy się do szpitala w celu pogłębienia diagnostyki. Pierwsze badania znowu nie dały odpowiedzi, co do źródła tych dolegliwości. Na tym etapie Michaś nie był już w stanie samodzielnie przejść kilkunastu kroków.
Zlecono badania magnetycznym rezonansem oraz tomografią komputerową, która wykazała obecność guza w okolicy kręgosłupa. Wtedy byliśmy jeszcze pełni nadziei, że nie jest to coś bardzo poważnego, że da się „to” wyciąć i po pewnym czasie nasz syn wróci do zdrowia. Niestety, pogłębiona diagnostyka w oparciu o trepanobiopsje kości biodrowych i biopsję guza doprowadziła do druzgocącej diagnozy – neuroblastoma (inaczej nerwiak zarodkowy) – rodzaj nowotworu złośliwego układu nerwowego. Jest to nowotwór zaliczany do nowotworów wieku dziecięcego i najczęściej atakuje znacznie młodsze dzieci. Generalną zasadą jest, że im starszy pacjent, tym trudniejsze uzyskanie sukcesu w leczeniu. Co gorsze, w naszym przypadku, zaawansowanie choroby okazało się bardzo wysokie – zdiagnozowano przerzuty do kości i szpiku. Nasz synek opadł z sił, praktycznie nie wstaje z łóżka a kilka kroków do toalety to dla niego prawdziwe wyznanie. Jego szpik nie działa prawidłowo z powodu zajęcia przez chorobę, stąd konieczność okresowego przetaczania krwi.
Diagnoza lekarzy odnośnie terapii zakłada wiele cykli chemioterapii, operacyjne usunięcie guza, kolejną silną chemioterapię – tzw. „megachemioterapię”, autologiczny przeszczep szpiku, radioterapię, i ostatecznie immunoterapię. Lokalizacja guza jest bardzo niefortunna – uciska na kręgosłup i aortę, prawdopodobnie tylko ośrodki zagraniczne będą w stanie podjąć się takiej operacji. Z kolei immunoterapia nie jest terapią refundowaną przez NFZ a bardzo drogą – na ten moment lekarze szacują jej koszt na ok. 1.5 mln. zł. Całość leczenia przekracza znacznie nasze możliwości finansowe. Na ten cel przeznaczymy wszystkie oszczędności i inne środki, które będziemy w stanie pozyskać, jednak nadal nie będziemy w stanie podołać sami takiemu wyzwaniu. Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi o dobrym sercu o wsparcie finansowe, które pozwoli nam nadal cieszyć się obecnością Michasia w naszej rodzinie.
Z góry dziękujemy za każde, nawet najmniejsze wsparcie!
Pomóc Michałowi można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 1864 pomoc dla Michała Milczarek
wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Michal:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: „1864 Help for Michal Milczarek”
Aby przekazać 1% podatku dla Michała:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%’ wpisać „1864 pomoc dla Michała Milczarek”