Drugoligowa Warta Poznań wygrała w Stargardzie z Błękitnymi 1:0 (0:0). Bramkę na wagę trzech punktów w ostatnich minutach spotkania zdobył Michał Przybyła. Patronat nad poznańskim zespołem sprawuje Nasz Głos Poznański.

Warta do Stargardu pojechała osłabiona brakiem kapitana Bartosza Kieliby, który musiał pauzować za kartki po ostatnim meczu z Gryfem Wejherowo. Mimo tego osłabienia trener Nemec nie miał bólu głowy kim go zastąpić. Na jego miejsce wszedł równie doświadczony Wojciech Onsorge.
Sam mecz nie był prowadzony w porywającym tempie. Obie ekipy miały swoje sytuacje, jednak jedną z groźniejszych w pierwszej połowie mieli zieloni. Po rzucie rożnym piłka została posłana głęboko w pole karne. Tam na zamknięciu akcji był Jakub Kiełb, który nie miał krycia i nikt mu nie przeszkadzał. Kiełb uderzył celnie, jednak Rzepecki był na posterunku i sparował piłkę na rzut rożny. Przed przerwą warciarze mogli wyjść na prowadzenie, jednak w sytuacji sam a sam zawodnik Warty trafił w bramkarza Błękitnych.

Druga połowa mogła zacząć się wyśmienicie. Paweł Piceluk otrzymał podanie z boku boiska i zbyt mocno przeniósł piłkę nad bramkarzem, a ostatecznie też nad bramką. Chwilę później zza pola karnego uderzał gracz Warty, jednak silny strzał wyłapał Rzepecki. Dochodziła 90 minuta spotkania i wszystko wskazywało raczej na to, że będzie konieczność podzielenia się punktami z Błękitnymi. Jednak taki plan nie pasował Robertowi Janickiemu i Michałowi Przybyle. Ten pierwszy świetnie uruchomił byłego gracza Korony. Przybyła stanął sam na sam z bramkarzem Błękitnych i pewnym uderzeniem obok Rzepeckiego pokonał golkipera gospodarzy dając tym samym trzy punkty na konto Warty, które zieloni dzisiaj przywiozą do Poznania.

Błękitni Stargard – Warta Poznań 0:1 (0:0)

Bramka: Michał Przybyła (89)

Warta Poznań: Lis – Kiełb, Onsorge, Dejewski, Jasiński (46. Kita) – Brzostowski (78. Grobelny), Marciniak – Janici, Patrzykąt, Sanocki (66. Przybył) – Piceluk (90. Żmijewski).

Łukasz Rabiega
Fot. Roger Gorączniak