Lech rozstrzelał gliwiczan


Lech Poznań rozstrzelał Piasta Gliwice u siebie. Wynik spotkania niespotykany, albowiem poznaniacy strzelili pięć goli i tym samym trzy punkty pozostają w Poznaniu.

DSC_2218.JPG

Początek nie należał do poznaniaków, którzy nieco zaspani wyszli na murawę. W pierwszej minucie szansę na otwarcie wyniku miał Maciej Jankowski, jednak Jasmin Burić pozostał czujny w bramce Kolejorza. Im dłużej trwało spotkanie, tym bardziej lechici zdobywali pole i tworzyli sobie okazje, ale nie było ich zbyt wiele. Dopiero w 39 minucie, aktywny w tym spotkaniu wychowanek Kolejorza, Kamil Jóźwiak wszedł w pole karne i został sfaulowany. Piłkę wziął w ręce Nicki Bille Nielsen i zdobył bramkę z rzutu karnego. Chwilę później poznaniacy poszli za ciosem. Podopieczni Nenada Bjelicy bardzo dobrze i szybko wyprowadzają kontry. Mieliśmy tego przykład w 44 minucie, gdzie przed polem karnym dobrym przechwytem popisał się Lasse Nielsen, uruchomił Makuszewskiego na skrzydle, a ten strzelił po krótkim rogu na tyle silnie, że Rusov nie zdołał obronić uderzenia i zawodnicy Dumy Wielkopolski schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.

Po przerwie poznaniacy mogli szybko postawić kropkę nad przysłowiowym „i”. Okazję do podwyższenia prowadzenia miał Nicki Bille Nielsen, lecz w sytuacji sam na sam, próbując lobbować bramkarza, podniósł piłkę zbyt wysoko i ta przeleciała ponad bramką Rusova. Podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka w drugiej połowie nie byli już tak groźni jak w pierwszej i oddawali pole graczom z Poznania. Jednak mimo swej nieporadności w atakach, gliwiczanie zdołali strzelić gola. Po wrzutce Vasiljeva w pole karne zrobiło się straszne zamieszanie i ostatecznie piłkę do bramki wcisnął Josip Barisić.  Poznaniacy jednak nie pozostali dłużni i odpowiedzieli. Gytkjaer tak jak zdobywał bramki w Norwegii, tak i zrobił w stolicy Wielkopolski. Czyli dośrodkowanie i uderzenie piłki tam, skąd przyszła. Rusov był bez jakichkolwiek szans. Jednak to nie było koniec strzelania w Poznaniu. Wynik spotkania podwyższył precyzyjnym strzałem przy słupku, którego zadaniem jest bronić dostępu do bramki, czyli Łukasz Trałka. To co się działo w Poznaniu było zupełnie niepojęte. Każdy sądził, że nic więcej na Bułgarskiej się nie stanie. A jednak. Gytkjaerowi nie było mało i postanowił ustalić wynik spotkania na 5:1.

Lech pewnie zwyciężył w trzeciej kolejce Lotto Ekstraklasy i ma na swoim koncie cztery punkty. Następną okazją do wspierania lechitów będzie w czwartek. Wtedy to gracze Kolejorza podejmą u siebie zespół FC Utrech w tamach III rundy kwalifikacji do Ligi Europy. Mecz w Holandii zakończył się bezbramkowym remisem, dlatego Lech aby awansować potrzebuje zwycięstwa. Wsparcie kiboli będzie bardzo pomocne w uzyskaniu tego celu. Spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco.

Czytaj także:

Lech – FC Utrecht: walka o Ligę Europy trwa! MAMY BILETY

Lech Poznań – Piast Gliwice 5:1 (2:0)

Bramki: dla Lecha – Nicki Bille (40), Makuszewski (44), Gytkjaer (78), Trałka (83), Gytkjaer (85); dla Piasta – Barisić (62)
Żółte kartki: Hebert

LECH: Jasmin Burić – Robert Gumny, Emir Dilaver, Lasse Nielsen, Volodymyr Kostevych – Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski – Maciej Makuszewski (63. Nicklas Barkroth), Nicki Bille (67. Christian Gytkjaer), Kamil Jóźwiak (76. Mario Situm)

PIAST: Dobrivoj Rusov – Martin Konczkowski, Hebert, Aleksandar Sedlar, Marcin Pietrowski – Sasa Zivec, Uros Korun (57. Aleksander Jagiełło), Patryk Dziczek (76. Karol Angielski), Martin Bukata – Konstantin Vassiljev, Maciej Jankowski (57. Josip Barisić)

Widzów: 13 783

Łukasz Rabiega

Fot. Monika Wantoła

Mile widziane polubienie Naszego Głosu Poznańskiego na facebooku i zaproszenie znajomych do lajkowania – kliknij tutaj.

www.facebook.com/naszglospoznanski/

 

Dodaj komentarz