Świat medycyny od podszewki


Światło dzienne ujrzała kolejna książka tego autora. Tym razem wprowadza nas ona, tajemnym wejściem, do  świata medycyny. Dzięki temu widzimy obrazy na co dzień nam niedostępne. Sylwester Mińko odsłania je w sposób, który gwarantuje, że czytelnikowi trudno będzie oderwać się od lektury. 

„Tysiące młodych ludzi – czytamy na okładce książki „Lekarz z powołania? Przygody Feliksa w krainie medyków” (Wydawnictwo Poligraf) – marzą o tym, aby dostać się na studia medyczne, ukończyć je w terminie i z powodzeniem wykonywać wybrany zawód. Jednak tuż po maturze mało kto myśli o tym, co czeka go na uczelni, potem w przychodniach, szpitalach, klinikach uniwersyteckich, z czasem – w praktykach lekarskich”.

Feliks (łac. szczęściarz) – bohater książki, po ukończeniu studiów, mozolnie przedziera się w Polsce i za granicą przez świat medycyny, nazywany często „basenem pełnym rekinów”. Poznaje go od podszewki w przeróżnych okolicznościach i spotyka w nim przeróżnych ludzi.  Jacy są to ludzie? Jakimi motywami, sugestiami kierowali się, wybierając właśnie ten kierunek studiów i ten zawód? Jak znieśli pierwsze zderzenia z twardą rzeczywistością? Jak radzą sobie z rygorami walki o czyjeś zdrowie, życie? Walki, niestety,  nie zawsze przecież zwycięskiej. Z jakimi problemami borykają się na co dzień w środowisku, które najczęściej komentowane i oceniane jest z pozycji pacjenta? W środowisku, wobec którego chyba nikt nie pozostaje obojętny i ma o nim swoje zdanie.

Książka Sylwestra Mińko uchyla rąbka tajemnicy o zawodzie lekarza, jednocześnie go oddemonizowuje. To fascynujące, intrygujące spojrzenie za kulisy świata medycyny. Może ono być przydatne nie tylko ubiegającym się o indeks uniwersytetu medycznego czy młodym lekarzom, ale też każdemu, kto chciałby poznać bieg życia w „krainie medyków”.

Autor jest absolwentem Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Tutaj stawiał pierwsze zawodowe kroki. Stąd wyruszył w świat. Osiadł w Niemczech, gdzie najpierw pracował w szpitalu, a potem otworzył i wiele lat prowadził własną praktykę lekarską.

ANDRZEJ PIECHOCKI

 

 

Dodaj komentarz