Patrząc na zachmurzone niebo i padający deszcz podczas Dni Kleszczewa można było sądzić, że gmina miała mało szczęścia w czasie swego święta. Jednak bez wątpienia szczęście dopisało przy wyborze artystów na główny koncert wieczoru. Gdy na scenie pokazali się rodzinnie Cugowscy bardzo licznie zebranym fanom nie przeszkadzała pogoda. Piotr i Wojtek Cugowscy zaczęli swój występ z dużą energią i piękną rockową muzyką. Gdy po chwili pojawił się Krzysztof Cugowski i zaśpiewał, poza nowymi piosenkami wykonywanymi z synami, kilka swoich przebojów z czasów Budki Suflera, mimo deszczu ludzie zaczęli chować parasole, aby móc oklaskiwać wielką gwiazdę.  Patronat nad wydarzeniem objął Nasz Głos Poznański.

www.facebook.com/naszglospoznanski/

Jak za dawnych lat zabrzmiało „Znowu w życiu mi nie wyszło”, „Martwe morze”, „Młode lwy i na koniec „Memu miastu na dowiedzenia”. Niektórzy twierdzili w tłumie, że łza się w oku kręci, co trudno było sprawdzić podczas padającego deszczu.  Wśród obecnych wyczuwało się wielu fanów Budki Suflera, jednak połączone siły ojca z synami urzekły wszystkich. Bracia pokazali swój ogromny talent i potencjał. Śpiew Piotra rozgrzał młodą widownię od pierwszej chwili. Wokalista znakomicie nawiązywał kontakt z publicznością przez cały koncert. Piosenki „Nad przepaścią”, „Zaklęty krąg” czy „Wierzę w lepszy świat” porwały widownię.
Kleszczewo zobaczyło na scenie dwa pokolenia wspaniałych artystów. Cugowscy to niezwykły projekt. Połączyli wszystko co najlepsze, dlatego organizatorzy nie musieli martwić się deszczem. Na rodzinne trio z Lublina fani przyjdą bez względu na pogodę. Przemoknięty Mateusz, mieszkaniec gminy, zapytany po koncercie co czuje, odpowiedział bez zastanawiania: „z Cugowskimi przez chwilę uwierzyłem w lepszy świat”, a idąca obok grupa koleżanek zanuciła: „Jeszcze wierzę, wierzę w lepszy świat, może to coś da”. I to było najpiękniejsze podsumowanie tego fantastycznego wydarzenia.

Ireneusz Antkowiak

Fot.: Ireneusz Antkowiak

FB: K. Cugowski