Od początku było wiadomo, że walka Szymański – Jackiewicz będzie interesująca. Starcie młodości z doświadczeniem. W tym starciu lepiej wypadł Patryk Szymański i to jego ręka została podniesiona do góry po dziesięciu rundach ogłaszając, że to młody pięściarz został mistrzem Polski w wadze superlekkiej.
Prawie wszyscy zgromadzeni w poznańskiej hali dopingowali Patryka Szymańskiego. Wszystko przez lokalny patriotyzm. Młody pięściarz pochodzi z Konina, natomiast jak jest w Polsce – co jest rzadkością ostatnimi czasy, bo więcej czasu spędza w USA – jego miejscem zamieszkania jest właśnie stolica Wielkopolski.
– Ostatnie dni to przygotowania do walki, nawet nie miałem kiedy spotkać się z przyjaciółmi. Muszę w końcu to nadrobić – mówił po zwycięstwie Szymański.
Sama walka była emocjonująca i elektryzująca. Już w pierwszej rundzie Szymański posłał na deski Jackiewicza, jednak doświadczony bokser wstał i w drugiej rundzie już próbował odkuć się za to, że – mówiąc kolokwialnie – usiadł na deskach. Jednak niezbyt wiele Jackiewicz zdziałał w drugiej rundzie, natomiast w trzeciej znalazł sposób na dotarcie do szczęki młodego boksera.
– Po dwóch prawych prostych świat zawirował – powiedział Szymański.
Widać było lekkie oszołomienie na twarzy boksera z Konina i nogi zrobiły się trochę z galarety. Później zgromadzeni w hali mogli oglądać wybitne wymiany bez większych kalkulacji. Gdy Szymański kończył swój atak, do natarcia przechodził Jackiewicz i tak było w kółko. Na początku siódmej rundy Jackiewicz wyprowadził trzy szybkie prawe proste, które mogły posadzić Szymańskiego na deskach, jednak młode nogi trzymały w pionie miejscowego boksera.
Była to najlepsza walka na gali Poznań Boxing Night. Wiele zwrotów akcji, szybkie wymiany, czyste ciosy na szczękę. Walkę na punkty jednogłośnie wygrał Patryk Szymański i to on został mistrzem Polski w wadze superlekkiej.
Łukasz Rabiega
Fot. Norbert Grzesiak
Czytaj także:
