Sparingowe spotkanie Kolejorza na zero


W słoneczne, środowe popołudnie, na boisku bocznym przy INEA Stadionie pierwsza drużyna Lecha Poznań zmierzyła się z ekipą rezerw. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

 

Spotkanie samo w sobie nie było porywającym widowiskiem. Jednak to nie był główny cel tego sparingu. Trener Bjelica często powtarzał, że dla niego ważne jest, aby mieć wszystkich graczy do dyspozycji. Wracając do samego meczu, to w pierwszej części nie było zbyt dużo akcji z obydwu stron. W pierwszym kwadransie bramkę mógł strzelić Szymon Pawłowski, jednak nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam i piłka minęła słupek bramki Miłosza Mleczki. Drugą, wręcz dwustuprocentową, sytuację miał Marcin Robak. Sędzia po zagraniu piłki ręką wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł wcześniej wspomniany napastnik i stało się coś niesamowitego.  Robak pierwszy raz od niepamiętnych czasów spudłował z 11-metra. Chociaż spudłował to złe określenie. Miłosz Mleczko świetnie wyczuł zamiary strzela i powstrzymał najskuteczniejszego napastnika Kolejorza.

Z sytuacji Robaka zdążyli już pośmiać się kibice oglądający sparing w internecie. Internauci żartowali, że komu jak komu, ale Robak Lechowi strzelać nie będzie. Trzeba przyznać, że bardzo trafny komentarz.

W drugiej połowie pierwsza drużyna Lecha postanowiła lekko podkręcić tempo i akcje podopiecznych Bjelicy nie były tak mozolne. Bokiem boiska bardzo często urywał się szybki Tomczyk, jednak wrzutki i zejścia pomocnika Kolejorza na nic się zdawały i utrzymywał się nadal wynik remisowy. Najlepszą okazją na objęcie prowadzenia przez pierwszą drużynę była po dośrodkowaniu Wasielewskiego właśnie do aktywnego Tomczyka. Jednak wchodzący do składu kibol Kolejorza został zablokowany i piłka wyleciała na rzut rożny.

Dobrym znakiem patrząc w przyszłość jest powrót Nickiego Bille Nielsena do gry. Duńczyka trapiły ostatnimi czasy kontuzje i nie mógł załapać się nawet do osiemnastki meczowej. W tym meczu sparingowym może nie pokazał zbyt wyrafinowanego futbolu, ale kibiców Kolejorza powinien cieszyć fakt, że Bille Nielsen w końcu pokazał się na boisku. W sparingu rozegrał 62-minuty walcząc w drużynie rezerw Kolejorza.

Mimo ogromnej dominacji podopiecznych Nenada Bjelicy w drugiej połowie, nie udało się pierwszej drużynie strzelić gola. Sparing bez większej historii, dlatego nam pozostaje czekać na niedzielne, rocznicowe, spotkanie z Górnikiem Łęczna, na którym będzie ponad 40-tysięcy kiboli.

Lech Poznań – Lech Poznań II 0:0 (0:0)

Skład Kolejorza na sparing z rezerwami: Burić – Wasielewski, Bednarek, Dudka, Puchacz – Tetteh, Radut, Gutierrez, Pawłowski – Tomczyk, Robak

II połowa: Burić – Kędziora, Wilusz, Nielsen, Kostevych – Trałka, Majewski, Gajos, Makuszewski, Jevtić – Kownacki

Łukasz Rabiega

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz