Zwycięstwo Tarnovii Basket na zakończenie


W ostatnim meczu sezonu zasadniczego 2. ligi koszykówki mężczyzn drużyna Tarnovii Basket, na którą patronat sprawuje „Nasz Głos Poznański”, pokonała u siebie zespół AZS UMK PBDI Toruń 81-76. Koszykarze z Tarnowa Podgórnego zakończyli sezon z 11 zwycięstwami na koncie, zajmując tym samym 10 miejsce w tabeli grupy A.

Na koniec sezonu zasadniczego koszykarze Tarnovii Basket pokazali, że drzemie w nich niemały potencjał. Po dwóch wygranych z rzędu – z AZS Politechniką Poznańską oraz TKM Włocławek – przyszedł czas na spotkanie z drużyną z Torunia. Kto był w hali z pewnością nie narzekał na brak emocji. To było twarde i dynamiczne spotkanie zakończone dla gospodarzy – dosłownie – wyszarpanym zwycięstwem. Sezon zakończony z przytupem, co do tego nie ma wątpliwości.

Przez większą część meczu można było odnieść wrażenie, że jeden z koszykarzy z Torunia chce wygrać mecz w pojedynkę. Wejścia pod kosz, szybki atak, wymuszanie fauli i skuteczność z dystansu. Radosław Plebanek – bo o nim mowa – do przerwy zdobył ponad połowę punktów swojej drużyny (22), a w całym meczu uzbierał ich aż 39. Koszykarze z Tarnowa Podgórnego naprzeciwko indywidualności postawili kolektyw. Pod koszem uwijał się Bartłomiej Pawlak, świetne wejście zaliczył Jakubowski z Kurachem, kolejne punkty dorzucali Łukomski i Janowski. Walka punkt za punkt trwała więc przez całe 20 minut. Na przerwę goście schodzili z jednopunktowym prowadzeniem (42-43).

– Od kilku meczów gramy po prostu tragicznie. Nie mam specjalnie słów na to, co prezentujemy. Po przerwie odjechaliśmy Tarnovii na ponad 10 punktów, a mimo wszystko nie daliśmy rady tego utrzymać. Po prostu nie mam słów – komentował po meczu najlepszy strzelec spotkania Radosław Plebanek. To właśnie w głównej mierze Plebanek wyprowadził drużynę z Torunia na wysokie prowadzenie w trzeciej kwarcie. Szybko zdobył 11 punktów i po niespełna pięciu minutach gry goście prowadzili 58-46.

Sygnał do odrabiania strat dali Tarnovii zawodnicy teoretycznie drugoplanowi. Znowu pod koszem piekielnie przydatny był Pawlak wraz z Antczakiem. Setki niewidocznych, pożytecznych rzeczy robił Mateusz Kurach, a kolejne rzuty za 3 punkty trafiali Jakubowski i Gubernat. Tarnovia odzyskała rytm. Tarnovia wróciła do gry i na koniec 3 kwarty przegrywała już tylko 62-63.

Dawno kibice w Tarnowie Podgórnym nie widzieli tak agresywnej i aktywnej obrony w wykonaniu swoich koszykarzy. Tarnovia grała twardo, na granicy faulu, a tym samym odwdzięczali się koszykarze z Torunia. Sytuacji na styku było całe mnóstwo, a sędziowie raz po raz musieli uspokajać rozentuzjazmowanych trenerów obu zespołów. To była prawdziwa bitwa, okraszona regularną wymianą ciosów. Gdy trafiał Kurach, odpowiadał Plebanek. Na punkty Jakubowskiego zaraz reagował Malinowski. Punkt za punkt, akcja za akcję i jeszcze na niespełna 4 minuty do końca kwarty AZS prowadził 74-70.

Po serii błędów z obu stron o czas poprosił trener Eichert. I najwyraźniej było to dobrze spędzone półtorej minuty. Za dwa trafił Sroczyński, trójkę dorzucił niezawodny Janowski i na 1:20 do końca Tarnovia wyszła na prowadzenie (75-74). I nie oddała go już do końca. Wojnę nerwów na linii rzutów osobistych perfekcyjnie wytrzymali Janowski, Milczyński oraz Antczak. Tym samym Tarnovia wygrała w zakończonym sezonie po raz 11 w tym sezonie, a po raz drugi z zespołem z Torunia.

Cel podstawowy osiągnięty – Tarnovia utrzymała się w drugiej lidze. Z tego powodu należą się szczerze gratulacje. Choć, gdy spojrzy się w tabelę okazuje się, że do awansu do play-off zabrakło tylko jednego zwycięstwa. Rozbudzone apetyty? Z pewnością. Jest więc o co walczyć w kolejnym sezonie!

Punkty dla Tarnovii Basket zdobyli: Piotr Janowski 13, Bartłomiej Pawlak 9, Damian Antczak 9, Bartłomiej Gubernat 9, Rafał Milczyński 8, Mateusz Kurach 8, Kamil Jakubowski 8, Miłosz Sroczyński 6, Marcin Eichert 5, Jacek Łukomski 4.

AZS UMK PBDI Toruń: Radosław Plebanek 39, Dawid Przybyszewski 12, Zbigniew Malinowski 12, Karol Tomczyk 4, Karol Marciniak 4, Michał Bagaziński 3, Sławomir Murowicki 2.

Maciej Szulejewski

Fot. Mikołaj Dulęba

Dodaj komentarz