Tradycyjnie po meczu, przy stole w sali konferencyjnej zasiedli trenerzy obu ekip, aby podsumować to, co działo się na boisku. Co ciekawe, trener Bjelica pierwszy raz w Poznaniu po spotkaniu wypowiedział się po polsku.
Jako pierwszy komentarza udzielił trener gości. Kazimierz Moskal nie miał zbyt dużo do powiedzenia po blamażu swojej drużyny. Pytań do szkoleniowca portowców też nie było zbyt wiele.
– Na pewno jechaliśmy tutaj z wielkimi nadziejami. Skończyło się, jak się skończyło. Na pewno jestem rozczarowany całym przebiegiem spotkania. Ten mecz był najsłabszy w naszym wykonaniu odkąd jestem trenerem portowców. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem. Jedna bramka mogłaby coś zmienić, jednak nie mieliśmy żadnych szans na to. Lech wygrał zasłużenie — powiedział Moskal.
Oczywiste jest, że więcej, po takim meczu, do powiedzenia miał Nenad Bjelica. Chorwat zaczął konferencję po polsku i szło mu to bardzo składnie.
– Graliśmy dobry mecz, kontrolowaliśmy całe spotkanie. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, mieliśmy wtedy lepsze okazje. Czwarty mecz, czwarty raz zero z tyłu. Jednak mamy jeszcze jeden mecz przeciwko Pogoni i będziemy walczyć 90 minut, aby awansować do finału. Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazali moi zawodnicy. Była pewność, była agresja i to mi się podobało – stwierdził trener Kolejorza.
Dla szkoleniowca poznaniaków ważne jest to, aby gra piłką była szybka i maksymalnie na dwa, trzy kontakty. Bjelica mówił to, gdy zaczynał pracę z zespołem, podkreśla to również teraz. – Kiedy gramy szybko, gramy lepiej i możemy kreować więcej groźnych sytuacji – stwierdził Bjelica.
Pochwałom na konferencji po takim meczu nie było końca. Trener Kolejorza bardzo często używał stwierdzenia „Jestem zadowolony”, poniżej w punktach to, z czego szkoleniowiec poznaniaków wyrażał zadowolenie na pomeczowym briefingu:
- dyspozycja Szymona Pawłowskiego, który ciężko pracował na to, by wyjść w pierwszym składzie. W opinii trenera skrzydłowy pokazał swoje niebanalne umiejętności,
- z przygotowań na Cyprze, które zostały przepracowane bardzo ciężko, ale zarazem bardzo skutecznie, dzięki czemu jest teraz taki start w rundę,
- z tego, że ma do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników, którzy dają jakość drużynie nawet wtedy, gdy wchodzą z ławki,
- z gry Darko Jevticia oraz Radosława Majewskiego, u których Bjelica zauważył znaczący postęp w grze na dwa kontakty.
Na zakończenie trener Bjelica powiedział mocne słowa, które zakończył się nieśmiałym aplauzem. Oklaski wywołało stwierdzenie, że ta drużyna, którą obecnie ma do dyspozycji w Poznaniu nie odstaje od ekipy Austrii Wiedeń, z którą grał w Lidze Mistrzów. Samym stwierdzeniem, które podnieciło niektórych uczestników konferencji były słowa: – Tej drużynie nic nie brakuje do tego, aby walczyć o Ligę Mistrzów.
Czytaj także:
Portowcy rozjechani przez załogę maszynisty Bjelicy – czyli relacja z meczu półfinałowego meczu pucharu Polski Lech – Pogoń.
Lech w kadrze – zdjęcia z meczu Lech – Pogoń
Byłeś na meczu Lech – Pogoń? Poszukaj siebie na zdjęciach
Łukasz Rabiega
Fot. Roger Gorączniak