Na winę Adama Z. nie ma żadnych dowodów – twierdzi były detektyw Krzysztof Rutkowski, a policji i prokuraturze zarzuca nieprofesjonalizm.
We wtorek Krzysztof Rutkowski, podczas zorganizowanej w Poznaniu konferencji prasowej odniósł się do informacji o zakończeniu śledztwa. Relacja z poniedziałkowej konferencji prokuratury czytaj tutaj:
Zarzucił policji i prokuraturze brak profesjonalizmu w wyjaśnianiu sprawy Ewy Tylman. Zdaniem Rutkowskiego, rzecznik poznańskiej prokuratury Magdalena Mazur-Prus potwierdziła niemal po roku pracy oficjalnie to, co jego ekipa ustaliła w ciągu kilkudziesięciu godzin od przyjęcia zlecenia na poszukiwania Ewy Tylman. Były detektyw przypomniał, że 26 listopada jego biuro złożyło w Komistariacie Policji Poznań-Nowe Miasto notatkę informacyjną wskazującą Adama Z. jako osobę posiadającą wiedzę na temat miejsca, gdzie należy szukać zwłok Ewy Tylman.
Zdaniem Rutkowskiego nad rzeką mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku. Później jednak przyznał, że Adam Z. mógł doprowadzić do śmierci Ewy Tylman, ale „nie ma na to dowodów”.
Według Rutkowskiego powoływanie się przez prokuraturę na rozmowę Adama Z. z policjantami, której nie protokołowano, jest skandalem.
– To zwykły cyrk – powiedział. – Gdyby Adam Z. rzeczywiście przeciągnął ciało nad rzekę i zepchnął do niej, nie miałby tak czystych butów, jak widać to późniejszym monitoringu.
Zdjęcia: Roger Gorączniak