Prezydenci debatowali „Jak przyspieszyć poprawę jakości powietrza w polskich miastach?”


Wprowadzenie minimalnych wymogów dla palenisk i paliw, szeroko zakrojone działania edukacyjne, ale również zastosowanie przymusu administracyjnego – to tylko niektóre recepty przedstawicieli polskich miast na poprawę jakości powietrza. Podczas targów POL-ECO-SYSTEM uczestniczyli oni w debacie zorganizowanej z inicjatywy prezydenta Jacka Jaśkowiaka „Jak przyspieszyć poprawę jakości powietrza w polskich miastach?”

Forum prezydentów 09

Mimo, że ostatnich latach w większości polskich miast jakość powietrza uległa  istotnej poprawie, jednak wciąż gonimy coraz bardziej rygorystyczne standardy, uzgodnione w ramach Unii Europejskiej.

Największą uciążliwością dla mieszkańców wielu miast jest tzw. „niska emisja”. W kraju funkcjonują wciąż miliony palenisk, stosujące do ogrzewania mieszkań paliwa najniższej jakości. Wciąż także nasze przepisy sprzyjają sprowadzaniu nadmiernej ilości pojazdów, zazwyczaj wycofywanych w innych krajach ze względu na ich uciążliwość dla zdrowia ludzi. To wszystko prowadzi do wzajemnego „trucia się” polskiego społeczeństwa.

Nie tylko węgiel

W Poznaniu problem emisji pochodzącej z pieców opalanych węglem jest dużo mniejszy niż jeszcze 20 lat temu. Wówczas ponad połowa miejskich gospodarstw była ogrzewana węglem. Dziś to już tylko 14 proc. Kolejnych 29 proc. gospodarstw do ogrzewania używa gazu, a 6 proc.  – energii elektrycznej.

– Ogrzewanie z cieplika dociera już do 51 proc. poznańskich gospodarstw. To dzięki śmiałym decyzjom sprzed lat, związanym z wejściem zagranicznego inwestora do ciepłowni, miasto sprostało wyzwaniom – wyjaśniał prezydent Jacek Jaśkowiak. Jego zdaniem dziś wyzwaniem dla samorządów są kupowane coraz częściej przez mieszkańców piece „kozy” i montowane niemal powszechnie kominki, a także brak standaryzacji paliw i palenisk.

– Należy pamiętać, że drewno spalane w kominkach powoduje dwukrotnie większą emisję pyłu PM 10 niż przyzwoitej jakości węgiel. Szczególnie uciążliwe jest to w mieście, gdzie sąsiad sąsiadowi w ten sposób funduje truciznę – dodał Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania.

– Dla mnie problemem nie jest palenie drewnem, ale plastikami. Na targowiskach można kupić nawet pocięte opony z przeznaczeniem do spalenia w piecu. Potrzeba akcji edukacyjnej – takiej jak w przypadku sortowania śmieci – przekonywała Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego. Jej zdaniem wsparciem dla miast może być przygotowany przez resort rozwoju projekt, zgodnie z którym od 2018 roku w Polsce będzie można montować wyłącznie kotły o najlepszych standardach emisyjnych.

Standardy i ich brak

Prowadzący poznańską debatę Tomasz Zubilewicz przypomniał, że z problemem standardów paliw Anglicy poradzili sobie już w 1956 roku, wprowadzając akt czystego powietrza i egzekwując jego zapisy. W latach 90. wprowadzili całkowity zakaz stosowania  do ogrzewania paliw stałych.

– Po 60 latach od wprowadzenia w życie brytyjskiego aktu wciąż nie mamy czegoś takiego w Polsce – przyznał Andrzej Grzyb, poseł do Parlamentu Europejskiego.

W skali całego kraju najbardziej rygorystycznie do walki o jakość powietrza przystąpił położony w niecce Kraków. Kilka tygodni temu Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił wszystkie skargi na antysmogową uchwałę małopolskiego sejmiku. Zgodnie z nią od września 2019 roku w Krakowie nie będzie wolno palić węglem i drewnem.

Wiadomo, że nie wszędzie da się podłączyć gospodarstwo domowe do miejskiej ciepłowni – przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Krakowski MPEC przygotował symulację kosztów ogrzewania przy podłączeniu 100 proc. gospodarstw do sieci ciepłowniczej. Rachunki byłyby wówczas tak wysokie, że bardziej opłacałoby się ogrzewać domy energią elektryczną. Krakowianie stawiają więc na wymianę pieców.

– W ostatnim miesiącu zauważyliśmy mocny wzrost wniosków dotyczących wymiany. Było ich grubo ponad 600. Miasto dopłaca do 8 tys. zł do wymiany kotła węglowego na gazowy oraz pokrywa koszty montażu instalacji – stwierdził Witold Śmiałek, doradca prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza.

Skończyć ze złomowiskiem

Ale nie tylko piece trują powietrze w polskich miastach. Swoją sporą i bardzo szkodliwą cegiełkę dokładają samochody.  Najczęściej bardzo stare.

– Pod względem wieku aut jesteśmy daleko za Czechami, gdzie – statystycznie – ok. 40 proc. samochodów ma więcej niż 10 lat, a także za Rumunią, gdzie stanowią one ok. 55 proc. U nas aż 80 proc.! – powoływał się na statystyki prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

W Poznaniu jest ok. 350 tys. samochodów. Do tego należy dodać jeszcze kolejnych 100 tys. aut codziennie wjeżdżających do miasta oraz 60 tys. samochodów dostawczych. A liczba rejestracji samochodów wciąż rośnie. I może jeszcze rosnąć przez import aut z miejsc, w których nie mogą już być dopuszczone do ruchu.

Np. od 1 lipca br. po Paryżu nie mogą już jeździć samochody, które po raz pierwszy były rejestrowane przed rokiem 2007. Wiele wskazuje na to, że spora część z nich trafi do Polski. Niezważających na problemy związane z ekologią i zdrowiem amatorów tanich aut jest u nas wciąż sporo. A ostatnio, m.in. za sprawą programu 500+, może być jeszcze więcej.

– Musimy krzyczeć, że nie chcemy takich samochodów – apelował Lech Filipiak, dyrektor Departamentu Nieruchomości i Eksploatacji Urządu Miejskiego we Wrocławiu.

– To wyzwanie dla ustawodawców i samorządowców. Duże aglomeracje powinny móc zakazać wjazdu toksycznym samochodom do swoich centrów – mówił eurodeputowany Andrzej Grzyb i dodał, że skala problemu może narastać, bo mówi się, że od 2030 roku Niemcy mają zakazać rejestracji aut spalinowych. O 5 lat wcześniej zrobić mają to Norwegowie.

Wzmocnić apel

Według uczestników poznańskiej debaty miasta powinny wzmocnić apel do władz centralnych, który przedstawiciele kilkunastu polskich miast skierowali w lipcu, po podobnym spotkaniu w Krakowie.

Przyjęta podczas krakowskiego spotkania rezolucja proponowała m.in. wprowadzenie na terenie całego kraju minimalnych norm jakościowych dla indywidualnych palenisk na paliwa stałe jak i samych paliw stałych oraz powrót do idei specustawy, dotyczącej możliwości szybkiej rozbudowy sieci ciepłowniczych.

Wśród jej zapisów było również umożliwienie samorządom wprowadzania lokalnych stref ograniczonego ruchu oraz umożliwienie ograniczania ruchu pojazdów spalinowych w dniach o szczególnie wysokich stężeniach zanieczyszczeń powietrza, a nawet – na wzór miast zachodnioeuropejskich – znakowania klas emisyjnych silników samochodowych.

Podobny apel do władz centralnych mają podpisać uczestnicy poznańskiej debaty.

źródło www.poznan.pl / Jacek Łakomy / biuro prasowe

Dodaj komentarz