Lech przegrał z Lechią


Lech Poznań przegrał w spotkaniu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechią Gdańsk 1:2. Jedyną bramkę dla Kolejorza przed przerwą zdobył Marcin Robak.

Spotkanie Lechii Gdańsk z Lechem Poznań, przy ponad 26 tysiącach widzów, przyniosło więcej emocji, niż się spodziewano. Już przed meczem starcie okrzyknięto szlagierem kolejki, a w Poznaniu od kilkunastu dni wisiały banery i flagi stworzone przez kiboli, zachęcające do wspierania swojej drużyny na wyjeździe. Ciekawe widowisko zafundowali godni siebie rywale, a dynamika gry, szczególnie poznaniaków, zaskakiwała. Niestety, lepszy dziś Kolejorz wraca bez punktów.

 Początek spotkania zaczął się podobnie dla obu drużyn. Mimo niewielu akcji podbramkowych zawodnicy grali dobrze, uważnie defensywnie. Przeważać zaczęła drużyna niebiesko-białych i to oni w 35. minucie po składnej akcji wyszli na prowadzenie. Marcin Robak, sprytnie ustawiając się między obrońcami, strzelił głową po udanej kontrze i dośrodkowaniu Macieja Makuszewskiego.

Lech nie cieszył się jednak długo. Dwie minuty później, po stałym fragmencie gry Lechia odpowiedziała. Milos Krasić wrzucił piłkę wprost na głowę Marco Paixao, który tafił w Jasmina Burica. Napastnik miał jednak szansę dobić piłkę i wykorzystał ją. W 37. minucie było już 1:1, a z każdą następną spotkanie nabierało rozpędu.

Druga, jeszcze bardziej dynamiczna część spotkania obfitowała w każdego rodzaju strzały. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na znakomitą postawę bramkarza gospodarzy – Vanja Milinkovića-Savića. Golkiper wybronił groźne strzały Robaka, jak i Szymona Pawłowskiego czy Radosława Majewskiego, którzy próbowali swoich sił uderzając z dystansu. Dominacja Kolejorza rosła, a zespół pod wodzą Nenada Bjelicy prezentował się bardzo dobrze. W 87. minucie zmęczony przez poznaniaków zespół z Gdańska stworzył sytuację, z której bramka nie powinna paść. Michał Chrapek oddając strzał nabił Macieja Wilusza, który skierował piłkę do własnej bramki. Lech przegrał z Lechią 1:2.

Gwizdek kończący spotkanie brzmiał jeszcze długo w uszach kibiców z Poznania. Wielki niedosyt, który pozostał po tym spotkaniu pokazuje jak ważna jest skuteczność, a niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W Lechu jednak mogą być spokojni, wydaje się, że nowy trener określa drużynę, a sama gra wygląda zupełnie inaczej. Zabrakło szczęścia.

 LECHIA GDAŃSK – LECH POZNAŃ 2:1 (1:1)

Bramki: M. Paixao (38), Chrapek (87) – Robak (35)
Żółta kartka: Kadar, Kędziora

Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić – Grzegorz Wojtkowiak, Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak – Flavio Paixao, Simeon Sławczew, Milos Krasić (75. Michał Chrapek), Rafał Wolski (81. Lukas Haraslin) – Grzegorz Kuświk (63. Sławomir Peszko), Marco Paixao

Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh – Maciej Makuszewski (75. Dariusz Formella), Maciej Gajos (62. Radosław Majewski), Szymon Pawłowski (71. Darko Jevtić) – Marcin Robak.

Aleksandra Barcikowska

Zdjęcie ilustracyjne: Roger Gorączniak

Dodaj komentarz