Rozmowa z Wojciechem Fibakiem


Wojciech Fibak – najbardziej utytułowany polski tenisista, finalista turnieju Masters w Houston i czterokrotny ćwierćfinalista turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, zwycięzca Australian Open w grze podwójnej. Uczestniczył łącznie w 33 finałach gdy pojedynczej i 87 finałach gry podwójnej turniejów ATP, z czego w singlu triumfował 15 razy a w deblu 52.

Właśnie zakończyły się mecze półfinałowe juniorów 40. edycji turnieju pod Pana patronatem. Mógł być polski finał, a będzie włoski bez udziały naszych zawodników. Jak ocenia Pan dzisiejszy występ Polaków?

Marcin Skowroński i Dawid Taczała grali równolegle na sąsiednich kortach. Liczyliśmy, że chociaż jeden z nich znajdzie się w finale. Dwóch Włochów po przeciwnych stronach i tak jak Pani wspomniała – mógł być polski finał, a będzie włoski. Szkoda, że chociaż nie polsko-włoski z udziałem jednego z nich. Niestety chłopakom się nie udało i jeden i drugi przegrał w dwóch setach. Warto jednak dodać, że dali z siebie wszystko, walczyli o każdą piłkę. Już we wcześniejszym wywiadzie wspominałem, że Dawid Taczała jest wyjątkowo waleczny, co pokazał też dzisiaj. Natomiast Skowroński miał wzloty i upadki. Ten tenisista bardzo ryzykuje, gdy trafia to go niesie i zdobywa kolejny punkt, a jak piłki trafiały koło linii to się trochę peszył i denerwował, a to zaczęło przynosić odwrotny skutek. Bardzo żałuję, że w tym moim 40. jubileuszowym turnieju nie znajdzie się żaden Polak ale pocieszające jest to, że czternastoletni Dawid Taczała grał w półfinale z dwa lata starszym od siebie Włochem. Myślę, że to dobry prognostyk przed kolejnym turniejem. Może to za rok, bądź dwa lata Dawid powalczy o finał. Ma jeszcze dużo czasu. Także z jednej strony trzeba podziękować Skowrońskiemu i Taczale za ten sukces, za ten półfinał i to, że zdobyli cenne punkty ITF-u ale z drugiej strony nasze apetyty wzrosły i chcielibyśmy ich zobaczyć w finale. Niestety się nie udało.

Dla Marcina Skowrońskiego był to pierwszy półfinał o punkty ITF. Myśli Pan, że sukces jaki odniósł w tych zawodach może mieć wpływ na przyszłe występy zawodnika?

Ja zawsze podkreślam zawody i zawsze podkreślam tenisista. I oczywiście zgadzam się z Panią, to był pierwszy ważny turniej dla Marcina Skowrońskiego. Dlatego tym bardziej trzeba mu pogratulować występu. Marcina jednak dobrze nie znam. Wiem, że jest w Warszawie i reprezentuje klub z Radomia. Niemniej jednak podoba mi się on. Najbardziej wśród tych czterech tenisistów wyróżniało go to, że ma niezwykłą dynamikę uderzeń. Brakuje mu jednak regularności. Natomiast przy tak ryzykownej grze to trudno czasami o regularność. Także trzeba wszystkich pochwalić – Włochów za regularność, za ambicję i walkę, za to że świetnie biegają. Może ten półfinał nie będzie taki emocjonujący, bo nie będą dużo przebijać ale na pewno będzie dużo więcej dłuższych wymian.

A jak Pan myśli kto jutro zwycięży?

Ciężko powiedzieć. Wydaje mi się, że będzie to wyrównany finał. Może z trochę większym wskazaniem na tego Włocha z Sycylii, bo wiem że jest on z Palermo – Riccardo Di Nocera. Typowy Sycylijczyk – ciemne włosy, ciemna karnacja. Mamy w tym turnieju wyjątkowo liczną ekipę z Włoch, wszyscy są naprawdę bardzo sympatyczni.

Dodaj komentarz