Życie kierowcy miejskiego autobusu bywa ekscytujące


Przekonała się o tym pani Ania, która w minioną niedzielę prowadziła autobus linii T5. Dla niej to był dzień jak z planu filmowego z porucznikiem Borewiczem w roli głównej.

Pracę zaczęła na drugą zmianę. Niedzielne popołudnie za kółkiem zaczęło się spokojnie. Ale gdy miała przerwę na posiłek, na dworcu autobusowym na Górczynie, zwróciło jej uwagę kilka ciężarówek stojących na pobliskiej stacji benzynowej. Przy jednej z nich dostrzegła jakiegoś mężczyznę, który ewidentnie majstrował  przy drzwiach auta, coś z niego pośpiesznie wyjął i zaczął nerwowo się rozglądać.

Instynktownie pomyślała, że to może być włamywacz. Gdy ruszyła za nim w asyście kolegi, mężczyzna zaczął uciekać rozwiewając wszelkie wątpliwości co do swoich zamiarów.

Pani Ania z kolegą bezzwłocznie zawiadomili policję.

Gdy powróciła na miejsce zdarzenia następnym kursem, na dworcu autobusowym policja już była. Z ulgą odetchnęła.

Jakie było jej zdziwienie, gdy tego samego osobnika spotkała około godz. 20:00 na pokładzie swojego autobusu. Bez wahania zatelefonowała do Centrali Nadzoru Ruchu i na policję, i zgodnie  z ustaleniami zatrzymała się na przystanku Głogowska/Hetmańska. Nasze służby nadzoru i policjanci czekali już tam, żeby ująć włamywacza.

– Dzielnej pani Ani złożyliśmy gratulacje i wyrazy uznania – powiedziała Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK w Poznaniu.

Dodaj komentarz