Nie udało się rozegrać w czwartek ani jednego punktu podczas turnieju tenisowego Poznań Open 2016. Krótko przed godziną 15 wszystkie zaplanowane gry zostały ostatecznie odwołane.

W czwartkowym planie gier było wpisanych aż 13 meczów. Nie było jednak żadnych szans, żeby tenisiści pojawili się na którymkolwiek z odkrytych kortów usytuowanych w Parku Tenisowym Olimpia. Część placów znajduje się pod dachem, ale jest tam inna nawierzchnia niż ta, na której rozgrywany jest poznański challenger, więc nie było opcji, żeby tam przenieść rywalizację w imprezie ATP. Odbywały się tam tylko spotkania dziecięcego turnieju Algida Cup.

Natomiast zawodowcy musieli od rana czekać. Deszcz jednak nie odpuszczał. Padało całą noc i poranek. Dlatego supervisor Carl Baldwin najpierw przesunął gry na godzinę 14. O tej porze ciemne chmury wiszące nad kortami wciąż nie chciały ustąpić i wyznaczył nową porę wznowienia – tym razem na godz. 17. Tuż przed piętnastą jednak podjął ostateczną decyzję o odwołaniu meczów.

Co dalej? Pojawiały się koncepcje, że Poznań Open będzie przeniesiony na inne korty. Nie ma jednak takiej opcji w tym momencie i organizatorzy chcą zrobić wszystko, żeby challengera kontynuować w Parku Tenisowym Olimpia. – Mamy informację, że wieczorem deszcz ustanie. Od wczesnych godzin porannych będziemy przygotowywać korty i chcemy wznowić gry o godzinie 9.30, najpóźniej 10 – mówi dyrektor turnieju, Krzysztof Jordan.

Fot. Paweł i Piotr Rychter/Poznań Open