Szybciej tramwajem na zatłoczonych ulicach?


Poznańskie tramwaje mają przyśpieszyć na ulicach Grunwaldzkiej i Dąbrowskiego, dzięki kolejnym odcinkom tzw. wydzielonych torów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Trasy tramwajowe w Poznaniu liczą 80 kilometrów. Jednak zdecydowana większość z nich – w śródmieściu, a także na Jeżycach, Łazarzu i Wildzie – prowadzi wąskimi ulicami. Torowiska wbudowane są tam w jezdnie.

Z układu komunikacyjnego Poznania widać, że  szybkie trasy tramwajowe – z wydzielonymi torowiskami – w zdecydowanej większości są poza centrum miasta – wiodą do osiedli ratajskich, winogradzkich, na Grunwaldzie, w stronę Miłostowa i Starołęki. Natomiast, jedyną bezkolizyjną trasą, której „zazdroszczą” poznaniakom mieszkańcy innych miast z komunikacją tramwajową jest Poznański Szybki Tramwaj, czyli popularna „Pestka”- od Dworca Zachodniego do osiedla Sobieskiego. I, o ile na tej trasie tramwaje jadą z prędkością nawet 70 kilometrów na godzinę, na innych o  10 – 20 kilometrów mniej, to w centrum ta prędkość spada nawet do… 10 – 15 km na godzinę. Wszystko właśnie przez zatłoczone samochodami ulice.

Zdarza się codziennie, że kierowcy aut blokują przejazd tramwajom: wjeżdżają na torowiska, a także źle parkują. Bywają sytuacje, że taka „zawalidroga” wstrzymuje nawet na kilkanaście minut przejazd tramwajom; do czasu, gdy właściciel pojazdu nie odjedzie nim, albo samochód nie zostanie przestawiony przez służbę drogową. Poza wystawieniem kierowcy mandatu za złe parkowanie, nie sposób policzyć społecznych kosztów takiej przerwy w ruchu tramwajów.

W Poznaniu wprowadzony został system  ITS, czyli  tzw. „inteligentny system kierowania ruchem”. Dotyczy on także kursowania tramwajów i autobusów. W wielu miejscach Poznania, na głównych przystankach na tablicach wyświetlana jest informacja o przyjazdach tramwajów i autobusów miejskich. Pomocna jest pasażerom, którzy z tablic ITS dowiedzieć się mogą, za ile minut przyjedzie „ich” tramwaj czy autobus.

I wszystko właściwie funkcjonuje, do czasu, gdy nie ma korków, a one tworzą się  przede wszystkim na komunikacyjnych wąskich  gardłach: skrzyżowaniach i ciasnych ulicach. W tych korkach tkwić też musi komunikacja miejska. Wspomniane torowiska w jezdni, gdzie kierowcy samochodów blokują przejazd tramwajom, albo mała liczba bus-pasów – to wszystko  komplikuje sprawne działanie komunikacji. Powoduje, że kierowcy nie chętnie przesiadają się do tramwajów lub autobusów. Bo jeśli mają tkwić w korkach, to wolą wygodę we własnym aucie niż stać w zatłoczonym pojeździe komunikacji miejskiej.

Czy zatem dostrzega się potrzebę zmiany tej „mentalności”? Władze Poznania, poprzez swoje służby, prowadzą  działania, by komunikacja była przyjazna, a więc miała w mieście priorytet. By przez przebudowę ulic tramwaje i autobusy jeździły szybciej i punktualnie. Tym sposobem chcą jeszcze bardziej zachęcić mieszkańców, w tym również kierowców, do korzystania z komunikacji miejskiej.

Są plany usprawnienia komunikacji na głównych ciągach ulic: Dąbrowskiego i Grunwaldzkiej poprzez odpowiednie oznakowanie jezdni, tak by tramwajom, autobusom, ale także taksówkom oraz pojazdom jadącym na sygnale – karetkom pogotowia ratunkowego, pojazdom policji, straży pożarnej i służbom technicznym – umożliwić szybki i bezkolizyjny przejazd przez zatłoczone ulice.

Takie „wydzielone” torowiska dla tramwajów i autobusów, z prawem do przejazdów pojazdom specjalnym, jeszcze do końca sierpnia mają być wyznaczone na ul. Grunwaldzkiej – od ul. Matejki do przystanku „Bałtyk”. Po otwarciu ronda Kaponiera, co ma – po czterech latach budowy – nastąpić z początkiem września, tramwaje i autobusy wyraźnie „przyśpieszą” na ul. Grunwaldzkiej, jak i Bukowskiej. To samo ma być na koniec lipca, gdy tramwaje powrócą na Ogrody, po otwarciu przebudowywanej z dużym poślizgiem ul. Dąbrowskiego od „Botanika” w kierunku skrzyżowania z ul. Przybyszewskiego oraz ulic Polnej i Kościelnej.

Na pełne efekty „komunikacyjnego przyśpieszenia” w ul. Dąbrowskiego przyjdzie jeszcze kilka lat poczekać, gdy przebudowany będzie jej odcinek od Rynku Jeżyckiego do: Teatralki”,również z wybudowanym przy Rynku Jeżyckim tzw. „przystanku wiedeńskim”.

Także autobusy miejskie w ulicy Bukowskiej mają przyśpieszyć na odcinku od ul. Szylinga do Zeylanda, poprzez zmianę bus-pasów. Planuje się też regulację świateł na skrzyżowaniach, z priorytetem dla tramwajów i autobusów. Powstać ma też ścieżka rowerowa w ul. Grunwaldzkiej –od ul. Stolarskiej do ul. Roosevelta.

Są to doraźne przedsięwzięcia zmierzające do usprawnienia komunikacji. Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu – jeszcze przed przebudową Kaponiery, poważnie rozważano zbudowanie trasy tramwajowej w ulicy Zeylanda, a we wcześniejszych koncepcjach poprowadzenie jej ul. Szylinga do Kraszewskiego i Zwierzynieckiej, tak by odciążony był komunikacyjny węzeł przy tzw. „Bałtyku”.  Jak widać z tych planów nic nie wyszło.

Tymczasem poznaniacy „cierpliwie” czekają otwarcia Kaponiery i Ogrodów. Wówczas zdecydowana większość linii tramwajowych powróci na swoje stare trasy.

Andrzej Świątek

Zdjęcia: Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz