Przegrana Sparty po znakomitym widowisku w Grudziądzu


Kibice, którzy zjawili się w niedzielę na stadionie przy ulicy Hallera w Grudziądzu byli świadkami pięknych zawodów, pełnych mijanek i zwrotów akcji. Ostatecznie lepszy okazał się MRGARDEN GKM Grudziądz i pokonał Betard Spartę Wrocław 47:43. Patronat medialny nad wrocławska drużyną sprawuje Nasz Głos Poznański.

Mecz kończący trzecią serię zmagań był zarazem najlepszym spotkaniem tej  kolejki. Biegi, w których decydował start i nic później się nie działo, można policzyć na palcach jednej ręki, a konkretnie były to dwa pierwsze wyścigi wieczoru. Po nich na tablicy wyników widniał rezultat 4:8 dla Spartan.
Wówczas do pracy wzięła się być może najlepsza obecnie para w PGE Ekstralidze, czyli Krzysztof Buczkowski i Rafał Okoniewski, którzy odrobili straty przywożąc podwójne zwycięstwo. W czwartym biegu mieliśmy do czynienia z kontrowersyjną sytuacją, po której sędzia zawodów (Tomasz Proszowski) wykluczył Artioma Łagutę, uznając, iż to on był winnym spowodowania upadku Macieja Janowskiego. Po sześciu gonitwach był remis 18:18 i wtedy do akcji wkroczył Tomasz Gollob.

W 7. biegu idealnie poprowadził Antonio Lindbaecka i do końca bronił pozycji przed atakami Macieja Janowskiego, a „Gołąbki” wyszły na czteropunktowe prowadzenie. Ten sam wyczyn Polak i Szwed chcieli powtórzyć w wyścigu nr 9, ale popularny „Toninho” popełnił błąd na ostatnim łuku, co skrzętnie wykorzystał Maksym Drabik i rozdzielił grudziądzką parę, choć niewiele brakowało a wygrałby z oboma zawodnikami GKM – u. Najwidoczniej juniorowi Sparty brakuje jeszcze trochę doświadczenia, ponieważ to, co jemu się nie udało, wykonał nie kto inny jak Tomasz Gollob w 11. biegu. Indywidualny mistrz świata z 2010 roku przez 3,5 okrążenia próbował rozdzielić dobrze jadących parą Woffindena oraz Milika i udało mu się to na ostatnim wirażu po wykonaniu pięknej przycinki. Tym jednym manewrem wyprzedził na mecie obu zawodników gości i uratował biegowy remis.

Wrocławianie w kolejnej gonitwie wygrali 5:1 za sprawą duetu Woffinden – Drabik, przez co zmniejszyli straty do dwóch punktów (37:35). Dwa następne biegi zakończyły się remisami, a zatem stało się to, co żużlowi fani lubią najbardziej, czyli o końcowym wyniki decydował ostatni wyścig wieczoru. W nim przez chwilę prowadzili zawodnicy z Dolnego Śląska, ale najpierw za szeroko pojechał Tai Woffinden, dzięki czemu na trzecie miejsce wskoczył Rafał Okoniewski, a rezultat 4:2 w tym biegu i 47:43 w całym meczu
przypieczętował Krzysztof Buczkowski, wyprzedzając na ostatnim łuku Macieja Janowskiego.

W ekipie gospodarzy już tradycyjnie nie zawiodła para Buczkowski – Okoniewski, a wielką klasę pokazał Tomasz Gollob. Natomiast słabszy występ zanotowali stranieri Grudziądzan, czyli Lindbaeck oraz Łaguta. Z kolei w ekipie Spartan zabrakło kogoś, kto by zdecydowanie wspomógł Taia Woffindena, choć pretensji nie można mieć ani do Maksyma Drabika (9+1 pkt) ani do Vaclava Milika (7+3 pkt) czy Tomasza Jędrzejaka (6 pkt). Zawiódł na pewno Szymon Woźniak, który był prowadzącym parę, a nie zdobył choćby punktu i od trzeciej serii startów zastępowali go koledzy. Kibice na pewno więcej spodziewali się także po Macieju Janowski, który zawody zakończył z dorobkiem ośmiu oczek z bonusem.

Alan Wójtowicz

Dodaj komentarz