29 kolejka Ekstraklasy: Lech Poznań – Śląsk Wrocław


Mimo, że runda finałowa Ekstraklasy rozpocznie się w połowie kwietnia, to już teraz śmiało można powiedzieć, że krajowe rozgrywki wkroczyły w decydującą fazę. W ramach 29 kolejki Lech Poznań na swoim stadionie podejmie Śląsk Wrocław.

Lech Śląsk 136

Co zostało z tamtych lat

Jeszcze kilka sezonów temu pojedynek tych drużyn, na tym etapie rozgrywek z pewnością byłby nazywany hitem kolejki i znacząco decydował o losach mistrzowskiego tytułu lub przynajmniej o udziale w europejskich pucharach. Dziś ligowa rzeczywistość jest zupełnie inna. Śląsk w niczym nie przypomina już drużyny, która w sezonie 2011/2012 zdobyła mistrzostwo i walczyła w kwalifikacjach do elitarnej UEFA Champions League. Od tego czasu w stolicy Dolnego Śląska zmieniło się dosłownie wszystko, zawodnicy, trenerzy i… frekwencja. Z tą ostatnią zwykle nie mają problemów w Poznaniu, gdyż wielkopolscy kibice chętnie odwiedzają stadion przy ulicy Bułgarskiej, na których zostanie rozegrane piątkowe spotkanie. Także w ekipie Lecha sporo zmieniło się od zeszłego sezonu, tak przecież udanego dla poznaniaków. Drużyna, która jeszcze niespełna rok temu pod wodzą trenera Macieja Skorży dzięki znakomitemu finiszowi zdobyła mistrzostwo kraju, dziś znajduje się w zupełnie innym miejscu. Znacząco różni się skład zespołu, a w Poznaniu nie ma już wspomnianego wcześniej Skorży, którego po fatalnym początku sezonu zastąpił trener Jan Urban – były znakomity napastnik m.in. Zagłębia Sosnowiec, Górnika Zabrze i klubów hiszpańskich.

Pogodzeni z losem?

Sytuacja w tabeli wciąż aktualnego mistrza Polski jest delikatnie mówiąc daleko od ideału. Piłkarze zwykle pozytywnie nastawionego do otoczenia Jana Urbana po 28 ligowych kolejkach zajmują dopiero szóstą lokatę. Obecny dorobek „Kolejorza” to zaledwie 40 oczek, co oznacza, aż 18 punktową stratę do liderującej Legii. Na domiar złego Lech w minionej kolejce podejmował lidera z Warszawy na stadionie przy Bułgarskiej i poniósł 12 już porażkę w tym sezonie. Z kolei „Wojskowi” wygrywając w Poznaniu, chyba wybili z głowy aktualnemu mistrzowi myśli o obronie tytułu. Jeżeli obecna różnica między obiema drużynami utrzyma się po fazie zasadniczej, będzie to oznaczało, że Lech końcowe zmagania rozpocznie z 9 punktową stratą do Legii. Taki dystans biorąc pod uwagę liczbę meczów pozostałych do końca rozgrywek oraz aktualną dyspozycję obu zespołów wydaje się być nie do odrobienia. Lechitom pozostanie więc zapewne walka o start w europejskich pucharach na progu kolejnego sezonu. W tym przypadku ligowa klasyfikacja jest dużo bardziej łaskawa dla poznaniaków, gdyż do zajmującej trzecie miejsce Cracovii – tyle samo punktów co krakowianie, ma Pogoń – Lech traci tylko cztery oczka. Aktualnie wydaje się, że najkrótsza i zarazem najłatwiejsza droga do rozgrywek europejskich wiedzie przez Puchar Polski, w którym Lech u siebie w pierwszym meczu półfinałowym pokonał Zagłębie Sosnowiec 1:0 po bramce Vladimira Volkova.

Cienka czerwona linia

Choć w minioną sobotę wrocławscy sympatycy piłki nożnej mogli oglądać na żywo grę reprezentacji, to na próżno w jej jedenastce, czy choćby na ławce rezerwowych wypatrywać piłkarzy Śląska. Co dla wielu osób nieśledzących ligi regularnie może być nie lada zaskoczeniem, wrocławska ekipa jest aktualnie przedostatnim zespołem tabeli i jednym z poważnych kandydatów do opuszczenia szeregów Ekstraklasy. Gorsze saldo punktowe od Śląska – 28 punktów – ma tylko „czerwona latarnia ligi”, zabrzański Górnik, który dotychczas zgromadził tylko 24 oczka. Popularne, więc we Wrocławiu i okolicach hasło: „cała Polska w cieniu Śląska” jest w tym sezonie mocno nieaktualne, a drużyna od dłuższego czasu balansuje na granicy strefy spadkowej. Jakby tego było mało, bardzo napięta jest sytuacja na linii kibice-drużyna, co najlepiej było widać po przegranych przez Śląsk derbach z Zagłębiem Lubin, kiedy to krewcy fani zdjęli z piłkarzy koszulki, zarzucając im jednocześnie, że nie są godni noszenia barw klubu. Pożar w stolicy Dolnego Śląska, będzie próbował gasić doskonale znany w Poznaniu trener Mariusz Rumak, lecz póki co pod jego wodzą Śląsk wciąż nie potrafi zwyciężyć.

Trzy punkty zostaną w Poznaniu?

Pomimo tego, że obie drużyny znajdują się obecnie w zupełnie innych miejscach niż by sobie tego życzyły, a ich forma jest daleka od optymalnej, fachowcy nie mają cienia wątpliwości, kto jest faworytem piątkowego starcia. Kursy na ten mecz jednoznacznie wskazują, że komplet punktów powinien po ostatnim gwizdku arbitra pozostać w Poznaniu, a każde inne rozstrzygnięcie, będzie trzeba rozpatrywać w kategorii niespodzianki. Również statystyki są wyraźnie po stronie gospodarzy, który w obecnych rozgrywkach są zespołem najbardziej bezkompromisowym, który dzielił się punktami zaledwie czterokrotnie. Wszystkie inne pojedynki kończyły się wygraną lub porażką Lecha. Nie inaczej było w ostatnich pięciu grach ze Śląskiem w Poznaniu. Żadne z tych starć nie zakończyło się remisem, a aż 4 z nich wygrał Lech, tylko 1 ulegając gościom z Wrocławia. Ostatni mecz przy Bułgarskiej rozegrany w maju ubiegłego roku Lech wygrał 3:0 po trafieniach Pawłowskiego i Kownackiego. Czy ten ostatni w piątek ponownie trafi do siatki i pogrąży wrocławian? Przekonamy się już w piątkowy wieczór.

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz