Tłumy przeżyły ukrzyżowanie Chrystusa


Po raz 15. odbyło się na poznańskiej Cytadeli Misterium Męki Pańskiej. Co roku na Polanie pod Dzwonem Pokoju zjawiają się tysiące ludzi chcących przeżyć ostatnią drogę Chrystusa.

MISTERIUM15

W tym roku Misterium dedykowane było dwóm ważnym wydarzeniom Nadzwyczajnemu Jubileuszowi Miłosierdzia i 1050- leciu Chrztu Polski. To było specjalne widowisko z wielu powodów. Ziemowit Howadek grający do tej pory rolę Jezusa skończył 50-lat i postanowił, że od tej pory oglądać już będzie spektakl z boku. Jego miejsce zajął Cezary Łapa czyli Judasz. Co ciekawe razem z nim od wielu lat występuje czworo jego dzieci i żona. Tuż przed Misterium odbyła się uroczystość podziękowania Ziemowitowi. To swoiste przekazanie pałeczki pokoleniowej. To samo widać wśród widzów. Na Polanie pojawiają się kolejne pokolenia oglądających – dzieci i wnuki tych, którzy przychodzili na początku.

 

Każdego roku wrażenie robi niesamowita cisza, która panuje wśród publiczności. Większość osób przeżywa ten spektakl jako wydarzenie religijne i na tym zależy też jego twórcom.

– To niesamowite. Jestem po raz czwarty i za każdym razem zaskakuje mnie to, jak bardzo przeżywam Misterium – mówi Karolina Głębocka. – To nie jest zwykły spektakl, tylko nasza modlitwa przed Świętami Wielkanocnymi.

Artur Piotrowski, który jest pomysłodawcą, reżyserem i tak naprawdę siłą napędową całego przedsięwzięcia mówi, że dla niego to jest misja i takim podejściem „zaraża“ coraz to nowych uczestników. Stara się też zaskakiwać każdego roku nowym pomysłem. Tym razem było to obsypanie widzów płatkami róż, czyli symbolem Bożego Miłosierdzia.

– Niesamowity jest rozmach tego widowiska , otaczający nas dźwięk, światło, które wyciąga z mroku kolejne sceny, efekty specjalne – twierdzi Marianna Wrzosek. – Okazuje się, że w Poznaniu też można zrobić coś wielkiego i to bez pieniędzy. Mało tego udaje się to kontynuować przez wiele lat. Takich ludzi, pasjonatów należy doceniać i nagradzać.

Widzowie przeżywają Misterium. Bezpieczni pod czujną ochroną służb porządkowych. Od początku to harcerze zabezpieczają i chronią uczestników. Na przystankach rozdają ulotki, informują, wskazują drogę i ją potem oświetlają. To młodzi ludzie, którzy także pomagają, bo chcą.

Chcą – to jedno słowo określa tak naprawdę wszystko to, co dzieje się podczas widowiska i wokoło niego. Tutaj nikt niczego nie musi, ale wszyscy chcą. I oby ta pasja trwała przez wiele kolejnych lat.

Fot. Marek Kamiński

Dodaj komentarz