Lech – Legia w liczbach


Wiemy, że wszystkie bilety są już sprzedane, dowiedzieliśmy się też, co nieco o historii, w zapowiedzi (http://naszglospoznanski.pl/lech-moze-drugi-raz-w-historii-wygrac-z-legia-cztery-ligowe-mecze-z-rzedu/). Jednym podoba się akcja STS, drugich bulwersuje. Skupmy się jednak na zapowiedzi meczowej i przyjrzyjmy się statystykom.

Lech - Legia 106

Do tej pory obie drużyny rozegrały ze sobą 107 meczów (Legia to drużyna, z którą Lech stoczył najwięcej pojedynków) w ekstraklasie: 33 razy zwyciężał Lech, 44 razy Legia, a 30 spotkań zakończyło się remisem. Jeżeli chodzi o bramki to zdecydowanie prowadzi Legia 143 do 99. Ostatnie trzy spotkania w ekstraklasie wygrywał Lech (zawsze różnicą jednej bramki). Legioniści najwyższe zwycięstwo odnieśli w roku 1956 wygrywając w Poznaniu aż 6:0, natomiast Lech jeszcze, jako Kolejarz, zwyciężył u siebie w 1949 roku 4:1. Ponadto Legia od 2004 roku wygrała w Poznaniu tylko raz, w sezonie 2012/13. W ostatnim czasie częściej wygrywa Lech.

Podobnie jak w meczu z Cracovią i tym razem Lech ma do czynienia z jedną z trzech drużyn, w której meczach padają średnio 3 bramki (w meczach Lecha pada ich 2,6). Legia jest również drużyną, która w tym sezonie strzeliła najwięcej goli – 55 oraz straciła najmniej – 27 (co interesujące Legia tylko w 7 meczach zachowała czyste konto, Lech w 8). W ostatnich 10 meczach Legii padało jeszcze więcej, bo 3,6 bramki na mecz, Lecha natomiast 2,9.

Co jest potrzebne by zdobywać bramki? Oczywiście strzały, a w tej statystyce oba zespoły są w czołówce ligi: Lech oddaje 15 strzałów na
mecz, Legia 14,1. Obie drużyny oddają po 5,6 celnych strzałów w każdym spotkaniu. Obie drużyny starają się grać ofensywną piłkę mając średnio po 55% posiadania piłki. Jednak w ostatnich 10 meczach Lech nieco zmienił styl gry notując 49,8% posiadania piłki. Bardzo ciekawy jest też fakt, iż Legia jest drużyną najczęściej łapaną na spalonych (3,4 spalone na mecz). Lech gra jednak nieco bardziej zespołowo wymieniając średnio 408 celnych podań na mecz, Legia natomiast 370. O świetnej defensywie Legii świadczy również bardzo duża liczba obiorów na mecz, 46,9 notując przy tym tylko 12,2 faulu na mecz i otrzymując 44 żółte i żadnej czerwonej kartki. Jeżeli już patrzymy na statystyki to warto dodać, że sędzią tego meczu będzie Szymon Marciniak, który jest szczęśliwy dla Lecha. W tym sezonie na trzy spotkania prowadzone przez najlepszego polskiego arbitra dwa razy Lech zwyciężał, raz przegrał. Legia na trzy spotkania prowadzone przez Marciniaka przegrała jedno i dwa zremisowała.

Czego więc się spodziewać po tym meczu? Lech wyjdzie na to spotkanie osłabiony z powodu kontuzji i niedawnego wirusa grypy, który opanował prawie całą szatnię. Na pewno nie zagra Kamiński (pauzuje za kartki), znakami zapytania są Linetty, Trałka, Tetteh i Jevtić. Mecz raczej będzie przebiegał pod dyktando Legii i to oni powinni być częściej przy piłce starając się zagrać prostopadłe podanie. Ponadto Legia jak zawsze będzie starać się grać agresywnym, wysokim pressingiem na połowie rywala. Lech natomiast z uwagi na osłabienia będzie musiał zagrać defensywnie, z dużą dyscypliną taktyczną tak jak w pierwszym spotkaniu i liczyć na kontrę. Mimo to spotkanie to będzie jednak prawdopodobnie nieco inne niż to w poprzedniej rundzie. Lech jest w trochę lepszej formie i gra na własnym stadionie. Dość prawdopodobna jest sytuacja, w której obie drużyny strzelą bramkę oraz, że padną 2 bramki, bądź więcej, ponieważ żadnej z drużyn nie zadowala remis. Za tym scenariuszem przemawiają statystyki obu drużyn wymienione wyżej (duża liczba bramek w spotkaniach tych zespołów), ponadto w ostatnich 5 pojedynkach obu drużyn tylko raz nie padły co najmniej 3 bramki. Oczywiście są to tylko przewidywania, ponieważ w tym meczu możliwe jest prawie wszystko. Warto dodać, iż nie będzie to mecz ładny dla oka. Ważniejsza jest odwieczna rywalizacji obu drużyn oraz pełne trybuny na Bułgarskiej.

Arkadiusz Wawrzyniak
Sport Analytics

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz